17 lipca 2012

20. Sakura...

- Żartujesz sobie? - podniosłem głos nie na żarty wkurzyłem się i to bardzo.
- Nie. Byliśmy lekko pijani i tak wyszło. - odparł - ale ona mnie odepchnęła.
- Jak tam wyszło - krzyczałem, krążąc po pokoju. - mogłeś się z nią przespać gdy by nie....- przerwałem łapiąc się za głowę. Nie mogłem w to po prostu uwierzyć.
- Ona po prostu szuka w kimś pocieszenia po tym wszystkim - powiedział - ale nie mogę Ci tego zrobić bracie.
- Wiesz co nie mogę teraz o tym wszystkim myśleć. - stwierdziłem. - Ino wraca już wkrótce.
- I co chcesz zrobić? - zapytał się cały czas patrząc.
- Nie mam pojęcia - opadłem na fotel - wszystko się komplikuje - spojrzałem z wyrzutem na brata.
- Sory, że tak wyszło - poklepał mnie po plecach, a sam znikł za drzwiami od łazienki.

Siedziałam właśnie w kafejce nie daleko mojego domu i czekałam na Hinatę. Znudzona wpatrywałam się na ludzi , którzy szli chodnikiem. Gdy nagle ktoś się stanął obok mojego stolika.
- Już myślałam, że nie przyjdziesz - podniosłam głowę do góry - ohh przepraszam - odezwałam się po chwili gdy ujrzała nad sobą jakiegoś chłopaka w krótkich ciemno brązowych włosach, które miał postawione na żel  i czekoladowych oczach. Ubranego w białą koszulę i ciemnie dżinsy. Wyglądał na około 23 lata.
- Nic się nie stało - uśmiechnął się - mogę się dosiąść? - zapytał na co ja kiwnęłam głową. - widzę, że czekasz na kogoś.
- Tak na koleżankę. - odparłam.
- Więc nie zajmę Ci dużo czasu - uśmiechnął się po raz kolejny, aż mnie przeszło miłe uczucie.
- Dobrze. A co cię tak w ogóle tutaj sprowadza?
- Ty - stwierdził - bardzo mi się spodobałaś.
- Pewnie mówisz to każdej dziewczynie - powiedziałam uwodzicielskim głosem.
- Tylko tobie to powiedziałem
- Tak jasne - zaśmiałam się.
- Oczywiście - odparł - mogę prosić o twój numer telefonu?
- No pewnie - po czym wstukałam mu go w jego telefon.
- Dziękuję - odpowiedział -  a to mój numer  - dodał, a ja poczuła wibracje w telefonie. - mam nadzieję, że się spotkamy.
- Też mam taką nadzieję. - zgodziłam się z nim, a zaraz po tym odszedł od stolika i wrócił do swojego stolika, gdzie siedział jakiś chłopak. Czułam jak cały czas się na mnie patrzy, a gdy zerknęłam w jego stronę to za każdym razem się do mnie uśmiechał. Po kilku minutach w końcu pojawiła się Hinata. Gdy tylko ją zobaczyłam od raz do niej pomachałam.
- Hej Saki - podeszła do mnie zdyszana i przywitała się ze mną buziakiem w policzek.
- Hej. - uśmiechnęłam się.
- Przepraszam Cię za spóźnienie, ale musiałam jeszcze załatwić coś na poczcie - powiedziała siadając na krześle - no wiesz mam mnie prosiła - dodała sarkastycznie, na co się zaśmiałam.
- Ale nic się nie stało.
- To dobrze. To co zamawiamy? - zapytała biorąc kartę do ręki.
- Może lody? - zaproponowałam.
- Niech będzie. - zgodziła się ze mną. - To może to tutaj - wskazała palcem na numerek.
- Hmm - spojrzałam w kartę - lody Manhattan. Niech będzie. - po chwili podszedł do nas młody kelner.
- Poprosimy dwa razy lody Manhattan - powiedziała, a chłopak zapisał wszystko  w notesiku
- Coś do picia? - zapytał patrząc na nas.
- Tak dwa soki pomarańczowe. - dodałam, a po chwili już do nie było.
- A więc opowiadaj - odezwała się po chwili granatowowłosa.
- Najpierw powiem Ci, że poznałam tutaj przystojnego i miłego chłopaka - odparłam szczęśliwa.
- Kiedy? - zapytała.
- Za nim przyszłaś. Podszedł do mnie i poprosił o numer telefonu.
- Podałaś go?
- No pewnie. - uśmiechnęłam się do niej. - To ten co tam siedzi  kilka stolików dalej.
- Przystojniak - stwierdziła, gdy już się odwróciła do mnie. Po chwili ten sam kelner przyniósł na nasze zamówienie. Ostrożnie położył każdej puchar z lodami, a obok soki.
- Smacznego - dodał.
- Dziękujemy - odpowiedziałyśmy obie, a jego zaraz nie było.
- A teraz mów po co tak na prawdę się spotkałyśmy - powiedziała jedząc lody. - chodzi o Sasuke? - zapytała.
- No tak jakby - stwierdziłam, także się zajadając.
- A więc?
- Chodzi o brata Sasuke.
- Brata? - zapytała zszokowana.
- No tak - przytkałam jej - bo wczoraj odwiedził mnie jego brat jak nowy sąsiad, ponieważ mieszka na tym samym osiedlu co ja. Ale mało tego wypiliśmy wczoraj dwie butelki wina. - przerwałam na chwilę popijając sok - no i prawie wylądowaliśmy w łóżku - dokończyłam. Przez co aż poczułam wstyd.
- Że co zrobiliście? - uniosła głos zaskoczona, a ja spuściłam głowę w dół.
- Ciszej Hinata - uspokajałam ją - nie wszyscy muszą wiedzieć.
- Przepraszam - odparła już spokojnie. - ale Saki czy ty zwariowałaś.
- No mówię Ci, że do niczego nie doszło.
- No tak ale mogło dojść.
- Tak wiem - posmutniałam - źle bym się wtedy z tym wszystkim czuła.
- Saki, a wybacz, że o to pytam....ale co chcesz teraz zrobić z sasuke?
- Zapomnieć.
- Jesteś tego pewna? - spojrzała na mnie swymi szarymi tęczówkami.
- Nie jestem - stwierdziłam - na samą myśl o nim czuje w sercu ból i chce mi się płakać.
- A wytłumaczył Ci to?
- Chciał w ten sam dzień kiedy się o tym dowiedziałam. Ale ja nie mogłam tego słuchać. A później go po prostu unikałam do puki się nie wyprowadziłam.
- Ahaa.....i dobrze Ci z tym?
- Co masz na myśli?
- No chodzi mi o tym czy dajesz sobie z tym radę - stwierdziła, a ja poczułam w jej głosie żal i smutek.
- Dam sobie z tym radę - odpowiedziałam. Musiałam zmienić temat bo już powoli byłam na skraju tego aby się nie popłakać.  - A co u ciebie i Naruto? - zapytałam, na co od razu poczerwieniała na policzkach.
- Dobrze - odparła - jesteśmy ze sobą.
- To świetnie - ucieszyłam się na samą wiadomość.
- A tak dokładniej oświadczył mi się. - szczęśliwa wysunęła dłoń przede mną i pokazała mi pierścionek.
- Gratuluje.
- Dzięki.
- To kiedy ślub? - zapytałam.
- W przyszłym roku latem. - odpowiedziała. - Wiesz co Saki ja się będę już zbierać bo nie długo przyjeżdża Naruto a jest już 16.
- Ja też muszę jeszcze wpaść do rodziców - dodałam i poszłam zapłacić. Gdy wróciłam wzięłam swoje rzeczy i pożegnałam się z Hinatą na chodniku, a każda poszła w swoją stronę.

Znudzony siedziałem wraz z bratem i oglądałem jakiś nudny film. Jednak nie zbyt się na nim skupiłem, ponieważ wszystkie moje myśli krążyły teraz nad Sakura i tym ,że mogła wylądować z moim bratem w łóżku, a tego bym mu nie wybaczył. Na samą myśl o tym, że oni razem brała mnie złość. spojrzałem w jego stronę i zauważyłem, że usnął więc postanowiłem zostawić mu kartkę, a sam zabrałem wszystkie swoje rzeczy. Gdzie zaraz po tym zamknąłem drzwi dodatkowym kluczem i wyszedłem z budynku. Od razu wsiadłem do samochodu i ruszyłem do domu państwa Haruno. Po dojechaniu na miejsce chciałem udać się natychmiast na górę, ale usłyszałem bardzo znajomy śmiech. Myślałem, że się przesłyszałem, ale zaraz po tym za ściany wyszła Sakura, która była już prawie przede mną gdy obróciła się w moją stronę i zatrzymała.
- Witaj - odezwałem się.
- Cześć Sasuke - odpowiedziała uśmiechając się.
- Co u Ciebie? - zapytałem. Nie mogłem uwierzyć, że ona tutaj jest.
- A wiesz wszystko się dobrze układa a u ciebie?
- Także nie narzekam - uśmiechnąłem się. - skończyłem już remont całego domu rodziców - dodałem.
- Gratuluję.
- Dzięki - odparłem.
- Wybacz ale przeproszę Cię bo właśnie zbieram się do domu - powiedziała i wyminęła mnie. A ja poczułem jej zapach wiśni, aż miałem ochotę ją pocałować. Nie mogąc wytrzymać obróciłem się w jej stronę i podszedłem do niej zatrzymując się kilka centymetrów przed nią.
- Sakura... - wypowiedziałem jej imię.
- Tak? - wyprostowała się i obróciła w moją stronę prosto na mnie wpadając.
- Sas...suke - jąkała się.
- Tak - zamruczałem przybliżając się do niej i zatrzymałem tuż przed jej twarzą.
- Czy.... móg...byś - wskazała na mnie.
- Co mógłbym? - skracałem odległość po między naszymi ciałami. Oplatając ją rękoma w okół tali.
- Odsunąć się - dokończyła ledwo co utrzymując normalny ton głosu.
- Jesteś pewna? - zapytałem. Na co ona nic nie odpowiedziała tylko patrzyła się na mnie. Po woli zbliżyłem do jej swoją twarz i oparłem ją o jej czoło tak, że stykaliśmy się nosami. Pozwalając sobie napawać się jej zapachem i dotykiem.

3 komentarze:

  1. Uff gorąco się robi :) rozdział cudowny i tak szybko się pojawił bo dopiero wczoraj się pojawiła notka a tu dzisiaj następna :) Lilka901 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie piszesz:) czekam na nexta:)
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też się podobało i również czekam:-) Hay

    OdpowiedzUsuń