28 lutego 2012

5.Kim jesteś...?

  Było bardzo wcześnie Sakura wywlekła się z łóżka i podreptała do łazienki. Tam wzięła szybką kąpiel gdy już wyszła z wanny wytarła się dokładnie i owinęła włosy ręcznikiem założyła białą bieliznę i wy balsamowała całe ciało. Stanęła przed lustrem zdjęła ręcznik z głowy, a na włosy nałożyła piankę aby lekko były pofalowane. Poszła do pokoju wybrać coś wyciągnęła kremową sukienkę przed kolana  na cieniutkich ramiączkach i do tego buty na koturnie tego samego koloru z kwiatem na środku. Ubrała się po czym ruszyła do łazienki i nałożyła krem zamiast pudru miała piękna i delikatną skórę wiec mogła sobie na to pozwolić, oczy pokreśliła kredką, a rzęsy poprawiła tuszem, jeszcze tylko usta wymalowała delikatnie błyszczkiem i była gotowa. Zabrała potrzebne książki na uczelnie i poszła na dół. Skierowała się w stronę kuchni aby zrobić sobie śniadanie. Po przygotowaniu go zjadła wszystko i poszła po torbę do wejścia aby spakować się, wzięła jeszcze tylko kluczyki od auta i krótką dżinsową kurtkę bo jest jeszcze chłodno na dworze. Zauważyła, że na lustrze wisi karteczka: Córeczko pojechałyśmy z ciocią po Ino udanego dnia.Kocham Cie Mama ;*. Sakura na samą myśl, że ona tutaj będzie i to jeszcze  ze swym chłoptasiem przeszły ją ciarki machnęła tylko ręką i wyszła z domu skierowała się w stronę auta  i odpaliła je kierując się w stronę uczelni. Gdy dojechała wysiadła z niego zauważyła swoją przyjaciółkę Hinate bardzo są z sobą zżyte jak siostry. Podbiegła do niej i przytuliła ją.
- Hej. - przywitała się- co tam?- zapytała Hinata widząc minie przyjaciółki miała przeczucie , że to nie wróży nic dobrego.
- A szkoda gadać...- powiedziała siadając na ławce - jak myślisz...dzisiaj Ino przyjeżdża koszmar normalnie na samą myśl aż robi mi się nie dobrze jak mam mieszkać z nią pod jednym dachem. - żaliła się - A mało tego nie przejdzie sama.... - mówiła ale przewała jej granatowowłosa.
- Jak to? - zapytała.
- No tak przyjeżdża z  chłopakiem....pewnie po to aby powiedzieć, że wychodzi za mąż lub ze jest w ciąży - zażartowała - ale tak an serio nie mam pojęcia po co przyjeżdża....mama z ciocią pojechały już po nią więc gdy wrócę pewnie to już będą...ehhh - wypuściła powietrze Sakura. Nagle rozległ się dzwonek oznajmiający początek lekcji.
- Chodźmy nie możemy się spóźnić w końcu to pierwsza lekcja i to z małpa od historii.- powiedziała wstając i zabierając torbę.
- Jeszcze ona....- żaliła się po czym wstała i razem poszły na lekcje.

  Na lotnisku już od 15 minut mama Sakury i jej ciocia czekały z cierpliwością gdy w końcu wyjdzie Ino. Wszędzie było pełno ludzi,tych zabieganych i tych którzy  czekali na bliskich. Samolot miał lekkie opóźnienie, ale w końcu wylądował. A pasażerowie po woli wychodzili, bardzo bacznie Genma wypatrywała swojej córki. Gdy w końcu za drzwi ukazała się Ino wraz z jakimś młodym i przystojnym młodzieńcem, szli razem trzymając się za rękę jak para zakochanych nastolatków. Gdy zauważyła swoją córeczkę zaraz zaczęła do niej machać ta rzuciła swoją torbę i pobiegła szybko do swej rodzicielki i przytuliła ją bardzo mocno. 
- Córeczko jak ja Cie dawno nie widziałam zmieniłaś się i to bardzo...- mówiła nie mogąc się napatrzeć na nią- na prawdę wypiękniłaś i dojrzałaś... Rin chodź szybko zobacz jaką mam piękną córeczkę -zachwycała się
- Tak na prawdę zgodzę się z tobą Genma - powiedziała kobieta podchodząc do nich.
- Witaj Ciociu - powiedziała blondynka przytulając ja na powitanie. Temu wszystkiemu przyglądał się bacznie chłopak, musiał przyznać ze gdy tak się patrzy na to widać że kobiety są bardzo zżyte ze sobą mino wszystko. Nagle dziewczyna obróciła się w jego stronę uśmiechając się z zachwytem, pokazując ręką aby podszedł do nich. Ten tylko spojrzał na dziewczynę i powoli pewnym krokiem podszedł do kobiet.
- Mamo, ciociu to jest Sasuke mój chłopak. - przedstawiła go. Kobiety bacznie mu się przyglądały, jednak on mino wszystko zachowywał spokój.
- Miło mi nazywam się Sasuke Uchiha - przedstawił się jeszcze raz całując oby dwie kobiety w ręce.
- Nam także miło Sasuke - odezwała się Rin - myślę, że miło spędzicie u nas czas w naszym domu...Ino Sakura pewnie się ucieszy - zwróciła się do dziewczyny.
- Pewnie tak - odpowiedziała uśmiechając się.
- To co zbierajmy się - zaproponowała Ganm.
- Tak masz rację mamuś -  zgodziła się blondynka - mam ochotę na długą kąpiel i odpoczynek ta podróż bardzo mnie wymęczyła. - Zabrali swoje walizki po czym skierowali się do samochodu i odjechali.

  Po dojechaniu na miejsce wysiedli zabrali bagaże i wszyscy weszli do domu. Ganma i Rin poszły do kuchni aby zaparzyć kawę i ukrajać ciasta. Natomiast  para właśnie kierowała się na górę gdy do salonu wszedł wujek dziewczyny ta podeszła do niego i przytuliła go:
- Witaj wujku - powiedziała odsuwając się od niego i uśmiechając.
- Hej - odpowiedział - nic się nie zmieniłaś - mówił wycierając ręce od smarów gdyż grzebał coś w garażu.
- Ty też wujku nadal jesteś przystojny i pełen energii - zażartowała na co wszyscy zaczęli się śmiać. 
- Może przedstawisz mi swojego znajomego - zainteresował się mężczyzna wychylając się za dziewczyny i spoglądając na niego.
- Ahh..tak to jest Sasuke Uchiha mój chłopaka wujku - powiedziała. Chłopak podszedł do niego i uścisnął jego dłoń.
- Czy ty jesteś od tej rodziny Uchihy, która kiedyś tutaj mieszkała - zapytał.
- Tak... ale ojciec chciał poszerzyć swoje interesy więc wyprowadziliśmy się.
- Wiem znałem twojego ojca jak cała rodzinę - opowiadał - pamiętam cię jeszcze takiego malutkiego gdy twoja mama przychodziła do nas wraz z tobą miałeś wtedy...- pomyślał - może z 4 latka prawda Rin - zwrócił się do żony 
- Tak kochanie - przytkała podchodząc do nich - że też cię nie skojarzyłam po nazwisku...ymmm a co tam u twojej mamy? jak się czuję?-  dopytywała się.
- A dobrze... teraz właśnie nie dawno wróciła z Paryża - powiedział.
-  Oh...to wspaniale musi mnie kiedyś odwiedzić lub ja ją - mówiła podekscytowana. 
- My tu gadu gadu, a ja muszę  opuścić to towarzystwo, ponieważ mam ważne spotkanie. Przepraszam was - mężczyzna pożegnał się po czym skierował się na górę - I nie męcz go tak pytaniami kochanie pewnie jest zmęczony - dopowiedział na odchodnym ta tylko zachichotała. 
- No to co pokaże wam pokój - powiedziała i także skierowała się w stronę schodów a za nią Sasuke i  Ino. 
Otworzyła drzwi po prawej stronie i wpuściła ich, im oczom ukazał się przytulny pokój w kolorze kremowym lekko wpadający w odcień brzoskwiniowy a na wprost drzwi duże okno na balkon i po prawej stronie drzwi do łazienki. 
- To ja już pójdę - zamykała już drzwi - ahh...zapomniałabym odświeżcie się i zejdźcie na dół na kawę. - poinformowała po czym wyszła, a para została sama. Sasuke odłożył walizki i położył się na łóżku kładąc ręce pod głowę.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że kiedyś tutaj mieszkałeś? - zapytała kładąc swój bagaż na łóżku szukając czegoś.
- Bo nie było o czym mówić - mówił kontynuując - po za tym ja też nie wiem gdzie mieszkałaś bo na pewno nie tutaj - powiedział - idę się odświeżyć -  po czym wstał i wszedł do łazienki. Gdy wyszedł jego dziewczyna była gotowa podeszła do niego i złożyła na jego ustach słodki pocałunek. Zamknęli drzwi i zeszli na dół tak jak prosiła ich ciocia Ino.
Para weszła do salonu gdzie kobiety siedziały już i o czymś dyskutowały.  Przysiedli się zajmując miejsce na sofie. 
- To ja może pójdę zaparzyć kawę - zaproponowała i wstała kierując się do kuchni. - Częstujcie się.
- Dobrze - powiedziała dziewczyna sięgając po ciasto i podając je na talerzyku Sasuke a później wzięła dla siebie - To opowiadaj mamo co u was słychać bo z tego co widzę zmieniło się tutaj i to bardzo dużo.
- Ohh...nie ma o czym mówić...u mnie wszystko po staremu...u wujka o cioci także - mówiła upijać łyk kawy.
- A co u Sakury? - zapytała - no wiesz mimo tego, że nie zbyt się lubimy jestem ciekawa. - w tym momencie weszła Rin z kawą. Odłożyła ją na stoliku i usiadła na sofie.
- U Sakury moja droga wszystko dobrze. - powiedziała - hmm o czego by tu zacząć - pomyślała - ahhh tak studiuje, ma własną fundację, która zajmuje się biednymi dziećmi.
- Tak u niej to bardzo podobne zawsze lubiła takie dzieci - powiedziała z lekką kpiną w głosie blondynka, ale nikt tego nie zauważył - nadal jest sama czy ma kogoś? - zapytała z ciekawości.
- Tak ma i bardzo mnie to cieszy, że znalazła w końcu miłość - uradowała się.
- ohh...to świetnie- na co mina jej zrzedła.
- A ty Sasuke co u ciebie? - zwróciła się matka Ino. - Pracujesz gdzieś?
- A nic szczególnego od nie dawana pracuje  w firmie ojca, ponieważ kilka miesięcy temu skończyłem studia.
- Aha to świetnie - uśmiechnęła się - cieszę się, że jesteście razem. 
- Tak - przytakła jej córka - pasujemy do siebie prawda - ekscytowała się...to my będziemy się zbierać mamo - mówiła  - idę z Sasukę pokazać mu miasto. Wrócimy na kolacje a obiad zjemy na mieście. - po czym wstała i skierowała się na drzwi wyjściowych.
- Dobrze córeczko. Miłego dnia. - powiedziała.

  W tym samym czasie Sakura właśnie skończyła swoje zajęcia pożegnała się z Hinata i pojechała jeszcze do fundacji aby załatwić kilka spraw. Za nim się obejrzała było już po północy. Zerwała się na równe nogi, szybko zgarnęła papiery i swoje rzeczy  zamknęła drzwi na klucz i wyszła. Na dworze było już chłodno więc zarzuciła na siebie kurtkę, otworzyła drzwi i weszła do samochodu ,a wszystkie rzeczy odłożyła na miejsce pasażera odpaliła je i ruszyła. Gdy dojechała zabrała wszystko i po cichu weszła do domu. Wszyscy już dawno spal, więc zdjęła buty  otworzyła szafę schowała je, a kurtkę odwiesiła na wieszak  i zamknęła ją. Po cichu skierowała się do kuchni otworzyła lodówkę sięgając sok pomarańczowy nalała go do szklanki i upiła łyka obracając się z zamkniętymi oczami i opierając o blat. Gdy otworzyła je, jej oczom ukazała się jakaś postać doznała ogromnego szoku bo owa osoba była prawie, że naga nie widziała jego twarzy bo było ciemno podeszła i oświeciła światło. Okazało się, ze to jakiś mężczyzna;
- aaa...- zakrzyczała wystraszona i upuściła szklankę, która się potrzaskała. - Kim jesteś do jasnej cholery?! - zapytała zdenerwowana szybko podchodząc do szafki sięgając wałek do ciasta. Chłopak patrzył na nią ilustrując jej całe ciało nie wykonując ani jednego ruchu widząc, że dziewczyna trzyma coś w ręce .
- Przepraszam jeśli Cię wystraszyłem - powiedział unosząc ręce w geście bezbronności robiąc przy tym krok do przodku na co ona uniosła wałek troszkę wyżej.
- Nie ruszaj się...! - ostrzegła go...przedstaw się i powiedz co tutaj robisz? - powiedziała
- Jestem Sasuke Uchiha i przyjechałem z Ino - na tą wiadomość dziewczyna osłupiała i opuściła wałek odkładając go, a chłopak odetchnął z ulgą.

C.D.N
  Myślę, że się podoba piszcie co sądzicie. ;D pozdrawiam :)