17 lipca 2011

1.Szokujaca wiadomosc

   Po wczorajszym bardzo deszczowym dniu nastał kolejny dzień, który zapowiadał się bardzo słonecznie i ciepło. W pewnym pokoju budziła się właśnie śliczna dziewczyna. Wstała powolnym krokiem po czym poczłapała do garderoby aby wybrać na dzisiaj ubranie. Naszykowała sobie jasne rurki, biała bojówkę a na to kremową koszula w czerwona kratkę na krótki rękaw. Szybko poszła się wykąpać,ubrała się a następnie włosy związała w niesforny kucyk o narzuciła delikatny makijaż. Gdy była już gotowa zabrała swoją torbę na jedno ramię, wszystkie potrzebne papiery i poszła na dół.
 W salonie siedziała jej mama  z ciocią, które prowadziły bardzo zaciętą rozmowę:
- Dzień dobry - przywitały się kobiety.
- Dzień dobry- odpowiedziała dziewczyna, która właśnie wychodziła z domu, a że nie chciała im przeszkadzać w rozmowie postanowiła szybko i po cichu wyjść z domu.
- A panna się tak wybiera bez śniadania z domu? - zapytała się matka, która patrzyła uważnie na córkę.
- Oj mamuś. Zjem na mieście - odpowiedziała wesoło dziewczyna ubierając po woli trampki.
- Dobrze, trzymam cię za słowo..! - powiedziała uśmiechając się.
- Powiedz jej Rin, na pewno się ucieszy.- przerwała im rozmowę ciocia.
- Ale o czym mamo? - zapytała się różowo włosa wchodząc z powrotem do salonu.
- Aaa.....! Całkiem o tym zapomniałam....- mówiła kobieta stukając się palcem w głowę z uśmiechem na twarzy.- Otóż po jutrze przyjeżdża twoja kuzynka Ino...
- Co Ino przyjeżdża...?! - przerwała zaskoczona dziewczyna.
- Tak  - potwierdziła jej pytanie ciocia - Podobno chce mi przedstawić swojego chłopaka.
- Którego z kolei - zapytała z uśmiechem Sakura.
- Proszę cię nie przesadzaj.
- Ok. Ja już się będę zbierać. Wrócę na kolację. Pa! - wyszła machając im na dowiedzenia.
   
   Gdy wyszła z domu natychmiast wsiadła do swojego samochodu i skierowała się do domu dziecka. Aby zrealizować projekt, który prowadzi w swojej fundacji. Musiała się spieszyć,ponieważ zaraz po ty miała zajęcia na uczelni. Ale w między czasie zjadła śniadanie na mieście.
    
   Była godzina 18:50, a Sakury nadal nie było. Rodzice oraz ciocia jedli właśnie kolacje w jadalni,która była połączona z kuchnią i salonem. Jej matka była troszkę Zaniepokojona, że nie ma jej jeszcze w domu. Odruchowo spojrzała na zegarek była już  19.15. Postanowiła zadzwonić do niej. Wstała aby wziąć telefon, ale głos męża ją zatrzymał.
- Kochanie proszę cię….-powiedział spoglądając na nią.
- Ale….- nie dane była jej dokończyć, ponieważ przerwał jej mąż.
- Na pewno nic jej nie jest przecież to rozsądna dziewczyna - powiedział uśmiechając się.
- Zgadzam się z twoim mężem. Przecież ona ma już 20 lat nie jest małą dziewczynką.
- Macie racje…nie powinnam się martwić….- powiedziała siadając z powrotem na miejsce.
- Nie długo wróci…pewnie znowu przedłużyły jej się zajęcia na uczelni…..- powiedział upijając wino.
- Obyś miał rację…-powiedziała kobieta kończąc posiłek.
- Oczywiście, że mam kochanie…-powiedział mąż kładąc rękę na dłoni żony aby dodać jej otuchy.
   
   Po zajęciach była bardzo zmęczona więc natychmiast wsiadła do auta i ruszyła do domu. Weszła zamykając drzwi po woli aby nikogo nie obudzić, ponieważ wróciła później niż myślała.Rozebrała buty i po cichu weszła na górę do swojego pokoju. Spojrzała na zegarek była 22:30.
- O kurcze…! - wymsknęło się jej gdy zobaczyła która godzina. Szybko się wykąpała, przebrała w piżamę i poszła spać.