13 marca 2012

7.Spotkanie po latach

  Obiad był już gotowy wystarczyło go tylko odgrzać oczywiście ona i Sasuke już go zjedli.  Nie skorzystała z jego pomocy mimo tego, że bardzo nalegał. Gdy przypomniała sobie tą sytuacje gdy namawiał ją kilka razy i robił te śmieszne miny, a ona nadal się nie zgadzała zaśmiała się sama do siebie. Leżała właśnie w swoim pokoju ucząc się na jutrzejszy test z biologi. Spojrzała w stronę okna pogoda była dzisiaj bardzo paskudna co jakiś czas padało, więc iść na spacer to nie zbyt dobry pomysł, dlatego siedziała w domu. Już męczyło ją ta całą nauka uczy się ponad 4 godziny bez przerwy. Zastanawiało ją to, że jeszcze nie wróciły z zakupów, a była już 17 ale nie zaprzątała już sobie tym więcej głowy. Wstała prostując przy tym obolałe kości od bezczynnego siedzenia i nie ruszania się. Założyła beżowe kapcie na nogi i powolnym krokiem zeszła na dół do kuchni. Sięgnęła jogurt wiśniowy z jogo-belli wzięła tylko łyżeczkę i wyszła na taras. Usiadła wygodnie na krześle i patrzyła przed siebie zajadając jogurt. W końcu przestało padać i zrobiło się ładnie, a powietrze było takie świeże. Przez to wszystko dziewczyna rozmarzyła się troszkę i nie usłyszała, że ktoś stoi obok niej i przygląda się. Gdy wstała i obróciła się przestraszona upuściła by pusty kubek. Jak się okazało był to jej chłopak. Od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech i rzuciła mu się na szyje, mocno tuląc. Chłopak uniósł, obracając się z nią kilka razy w okół własnej osi i postawił na ziemi całując w usta.
- Za co to? - zapytała z lekkimi rumieńcami.
- Za to, że jesteś i bardzo Cie kocham Moja Najdroższa. - odpowiedział uśmiechając się w ten swój łobuzerski sposób, Sakura bardzo uwielbiała gdy tak robił.
- Dziękuję - stanęła na placach i dała mu całusa w policzek. Złapała go za rękę i pociągnęła w stronę wejścia oczywiście on się nie opierał temu, wziął ją na ręce i sam zaniósł na górę. Przed drzwiami do pokoju  dziewczyny postawił ją delikatnie na podłodze, po woli zbliżając się do jej twarzy .Ich twarze dzieliło kilka centymetrów gdy otworzyły się drzwi od innego pokoju, a  z nich wyszedł Sasuke. Dziewczyna odepchnęła go lekko ze speszona miną. Kiba był zdezorientowany i wkurzony tą sytuacją, że im przerwał. Stanął koło dziewczyny  obejmując ją ręką w tali i mierząc Sasuke groźnym spojrzeniem jednak na nim nie robiło to żadnego wrażenia.
- Kiba chcę Ci kogoś przedstawić - zaczęła dziewczyna -  Kiba to Sasuke - przedstawiła ich sobie - Przyjechał wczoraj z Ino to jej chłopak.
- Cześć.- przywitał się Sasuke podając mu rękę.
- Cześć - odwzajemnił gest. Sytuacja zrobiła  się troszkę napięta Sakura zauważyła, że chłopcy nie zbyt za sobą przepadają więc chciała jak najszybciej wejść do swojego pokoju.
- A w ogóle Ino już wróciła? - zapytał Sasuke.
- Nie - po tych słowach weszła do pokoju wraz ze swoim chłopakiem.

  Sasuke zeszedł na dól i skierował się do kuchni. Nagle zadzwoniła jego komórka więc odebrał:
- Tak słucham.
- Witaj Sasuke - odezwał się ciepły i kobiecy głos po drugiej stronie. - Co u ciebie słychać?
- Hej mamo. A wszystko w porządku a co u was?
- A też nie narzekamy - usłyszał śmiech w telefonie - ale nie w tej sprawie dzwonie. Jak pamiętasz gdy mówiłam ci, że mamy dom w Tokio?
- Tak pamiętam. Tylko dlaczego mi to teraz mówisz? - nie wiedział o co chodzi.
- To dobrze, jest on bardzo stary i zniszczony, dlatego synu chcę abyś podczas swojej obecności odnowił ten dom. - zaszokowała go i to bardzo - nie martw się jeśli chodzi o pieniądze to ojciec prześle Ci pewną sumie na twoje konto. Jeśli będziesz potrzebował jeszcze to dzwoń. 
- Dobrze mamo. Tylko skąd mam wziąć do niego klucze. - na prawdę jego matka go szokuje wszystko przewidziała i przemyślała od samego początku do końca.
- Jutro przyjeżdża tam Itachi ma kilka spraw do załatwienia  związku z czymś w firmie ojca i poda Ci wszystkie papiery oraz kluczę.
- Jesteś nie samowita mamo. - uśmiechnął się do siebie w końcu będzie miał jakieś zajęcie tutaj.
- Tak wiem synku. Będę już kończyła bardzo Cie kocham i uważaj na siebie pa.
- Pa - rozłączył się. Kto by pomyślał, że jego ojciec mu zaufał i powierzył takie zadanie.

 Leżeli razem na łóżku wtuleni w pokoju dziewczyny. Chłopak głaskał jej puszyste jedwabiste różowe włosy, a ona wtula w jego umięśnione ciało spała. Była bardzo wykończona ostatnimi dniami i tylko zawsze przy nim udało jej się w spokoju spać. Delikatne promienie słońca wpadały do pokoju przez okno. Dziewczyna niczym kotka delikatnie się przeciągła i niemrawo otworzyła swoje oczy. Spojrzała na swojego chłopaka, który przypatrywał się jej i dała mu całusa w policzek uśmiechając się.
- Dzień dobry śpiąca królewno.
- Długo spałam? - zapytała kładąc głowę na jego klatce wpatrując się w jego twarz.
- To zależy ile dla ciebie to długo śpiochu. - za co oberwał od dziewczyny w ramię. - Oj tylko żartowałem - ona tylko uśmiechnęła się triumfalnie. 
- Oczywiście ty zawsze żartujesz - przewróciła tylko oczami.
- Mam dla Ciebie propozycje - dziewczyna podniosła się i usiadła na kolanach -  może wybierzemy się dzisiaj na imprezę podobno otworzyli fajny klub co ty na to - zastanawiała się przez chwilę czy to aby dobry pomysł.
- Nie wiem Kiba - powiedziała nie pewnie. 
- No nie daj się prosić będzie super. Troszkę się rozerwiesz. - przekonywał ją - Proszę. - podniósł się do pozycji siedzącej. Po czym obrócił się i zaczął ją łaskotać.
- Przestań proszę - mówiła przez śmiech próbując go odepchnąć od siebie jedynym rezultatem był to, że upadła na poduszki, a on usiadł na niej okrakiem.
- I co pójdziesz? - spojrzał na nią, wyglądała tak słodko. Jej długie włosy opadły na poduszkę, a jej oczy aż hipnotyzowały.
- No dobrze zgadzam się - chłopak był bardzo szczęśliwy, pochylił się nad nią i pocałował bardzo namiętnie. Ona nie była mu dłużna, oplotła jego szyje rękoma i pociągła do siebie, że przywarł do niej całym ciałem. Jego ręce błądziły po jej ciele od ud wzdłuż jej tali. 
- Nie powinniśmy - przerwała zielono oka patrząc na niego - Na dole jest Sasuke.
- Oj przecież nic złego nie robimy nie bój się. - uspokoił ją i ponownie zaczął całować. Jego prawa ręka delikatnie powędrowała pod bluzkę dziewczyny delikatnie masując jej brzuch co spowodowało u niej miłe uczucie. Po woli zniżał się składając na jej szyi mokre pocałunki, zdjął  z niej bluzkę i zaczął ręką pieścić i masować jej piersi przez stanik, Sakura oddychała coraz szybciej,a on zjechał w dól, całując i liżąc jej językiem piersi. Bardzo jej się to podobały, te gest były bardzo przyjemne. Nagle do drzwi pokoju ktoś zapukał. Ci przestraszeni spojrzeli na siebie, a Sakura szybko ubrała bluzkę i się poprawiła.
- Proszę - odezwała się dziewczyna.
- Sakura może....- przewała Rin - O witaj Kiba.
- Dzień dobry.
- Nie wiedziałam, że tutaj jesteś. - uśmiechnęła się. - a więc może zejdziecie na kawę.? Zaraz będzie gotowa.
- Dobrze mamo zraz będziemy. Kobieta tylko spojrzała jeszcze raz na córkę i wyszła zamykając drzwi. 
- O mały włos - odetchnęła z ulgą wstając.
- Masz rację mieliśmy szczęście, że nie weszła. - zaśmiał się i poszedł na chwilę do łazienki. Dziewczyna tym czasie poprawiła łóżko i odłożyła książki na półkę. Gdy wrócił, poszli razem do salonu.

  Schodząc dziewczyny zauważyła, że chłopaka jakby jest troszkę spięty co nie jest do niego podobne. Nie miała pojęcia o co chodzi, złapała go za rękę i weszła do salonu siadając na sofie. Ino oczywiście kleiła się do tego chłopaka, myśląc, że wzbudza zazdrość w kuzynce, na co Sakura w ogóle nie zwracała uwagi. Jednak na Kibe to zadziałało mimo tego, że jest z Sakurą nadal darzy Ino jakimiś uczuciami. Co nie przeszło uwadze Sasuke, któremu od początku coś w nim nie pasowało. W salonie panowała dość dziwna sytuacja. 
- A więc jak po zakupach - zaczęła różowo włosa.
- Wiesz córeczko, że nawet ciekawie było. - uśmiechnęła się Rin - Ale nic ciekawego nie było po za tym nie uwierzysz kogo spotkałyśmy. 
- Twojego chrzestnego - odpowiedziała ciocia.
- Tak - ucieszyła się dziewczyna - co on tutaj robi?
- Podobno w jakiś interesach przyjechał - odezwała się znudzona blondynka - ale to mało ważne. 
- Może i dla Ciebie - syknęła Sakura patrząc na nią piorunująco. Ino tez nie była jej dłużna pokazała jej język i się szyderczo uśmiechnęła.
- A może się z nami wybierzecie na imprezę? - wtrącił się Kiba.
- No nie wiem Sasuś...czy wstydu nam nie przyniesiecie. - zwróciła się do niego Ino.
- Patrz na siebie. - skwitowała Sakura mierząc ją od góry do dołu.
- TY S..... - przerwała zszokowana.
- Dosyć! - odezwała się matka Sakury. - Boże jak wy się zachowujecie. - powiedziała z załamanym głosem.
- Rin uspokój się - złapała ją za ramie siostra. Patrząc z wyrzutem na córkę jaki ona przynosi jej wstyd. Chłopacy nie odezwali się woleli przeczekać tą sytacje.
- Przepraszam was. - odezwała się Sakura.
- Ino a ty co masz nam do powiedzenia - spojrzała na nią ciotka.
- Oj sory nie chciałam - powiedziała z przekąsem i niechceniem.
- Dobrze już - skwitowała jej matka. - A teraz was przeprosimy idziemy do ogrodu. - Po czym wyszły. 
-  A więc idziecie czy nie? - zapytał po raz kolejny patrząc na nich.
- Pójdziemy -  odezwała się blondynka, upijając łyk soku i siadając na sofie.
- To o 21 - poinformował ich - Sakura ja już będę leciał bo robi się późno, a muszę jeszcze coś załatwić - wstał i podszedł do niej gdzie stała przy oknie i objął w tali od tyłu. 
- No dobrze chodź wyprowadzę Cię - odwróciła się do niego,  ruszając w stronę wyjścia, ale on złapał ją za rękę i pociągnął ją do siebie, że patrzyli sobie prosto w oczy.
- Wszystko ok? - zmartwiony zapytał szeptem, głaszcząc jej włosy. Pokiwała tylko głową jak mała bez bronna dziewczyna wtulając się w niego. Temu wszystkiemu przypatrywała się para siedząca na sofie, a przede wszystkim Sasuke. Kiba lekko odsunął od siebie dziewczynę i pocałował w usta.
- Będę spadał - pożegnał się ze wszystkimi - nie musisz mnie odprowadzać sam trafie. - wyprzedził ją i poszedł w stronę wyjścia. Dziewczyna tylko popatrzyła jak wyszedł, spojrzała na nich i sama poszła do swojego pokoju.

C.D.N
           Mam nadzieję, że się podoba zapraszam także na moje dwa blogi. Pozdrawiam

7 marca 2012

6.Zacznijmy jeszcze raz...

 - Już dobrze - zapytał mężczyzna - uspokoiłaś się? - dziewczyna tylko pokiwała głowa. Poszła do salonu i usiadła na sofie.
- Ja ją chyba uduszę kiedyś - mówiła sama do siebie gdy już się uspokoiła wstała i spojrzała na niego zdała sobie dopiero teraz sprawę, że jest on w samych bokserkach. Od razu na jej twarzy pojawiły się rumieńce na szczęście on nie mógł ich zobaczyć bo w pomieszczeniu nie było aż tak jasno.Podeszła do szafy i sięgnęła szczotkę i szufelek, aby posprzątać strzaskaną szklankę gdy skończyła schowała wszystko.
- Przepraszam, ale ja już pójdę do siebie jestem zmęczona - powiedziała i skierowała się w stronę schodów. 
- A jak masz w ogóle na imię? - zapytał się. Dziewczyna tylko obróciła się i spojrzała na niego - Myślę, że ta pora nie jest odpowiednia na poznanie się dobranoc - po tych słowach poszła na górę.
- Dobranoc - odpowiedział - masz niezły charakter dziewczyno - powiedział już sam do siebie uśmiechając się po czym sam poszedł do pokoju.
   
   Kolejny poranek, a tak właściwie to prawie południe. Dzisiejszy dzień zapowiadał się deszczowo i po chmurnie. Miasto już dawno tętniło życiem, a mieszkańcy już byli na nogach. U państwa Haruno także już nikt nie spał no prawie nikt. Różowo włosa jeszcze smacznie spała przewracając się z boku na bok. Gdy nagle obudził ją straszny huk. Szybko na pół przytomna wyskoczyła z łóżka i wyszła na korytarz gdzie zastała nie miły widok. Okazało się, że para upadła na środku korytarza tuż przy drzwiach dziewczyny. Obydwoje spojrzeli na nią z ziemi, a ona nie była im dłużna i także patrzyła na nich gdzie Ino leżała na chłopaku chichocząc, a on z skwaszoną i pełną bólu miną leżał pod nią. Obydwoje szybko się podnieśli z podłogi otrzepując się. Dziewczyna tylko spojrzała na nich widząc, że chcą coś powiedzieć cofnęła się i zatrzasnęła im drzwiami przed nosem. 
- Co za nieudacznicy zachować się nie umieją...- para słyszała wszystko stojąc nadal w tym samym miejscu jak dziewczyna wyzywa na nich i przeklina w każdy możliwy sposób pod ich adresem. - jak można ludzi budzić o tak wczesnej porze wyspać się nie dają...- oni spojrzeli tylko na siebie.
- Nie wiedziałem, że twoja kuzyna ma taki charakter - stwierdził mężczyzna - może powinniśmy ją przeprosić - zaproponował na co dziewczyna tylko się uśmiechnęła i po ciągnęła go w stronę schodów.
  Gdy zeszli  na dole już czekało śniadanie na stole, a przy nim ciocia i matka Ino. Para trzymając się za ręce po woli podeszła do nich witając się.
- Więc jak wam się spało? - zapytała Genma upijając łyk świeżo zaparzonej kawy. Oni tylko spojrzeli na siebie i usiedli przy stole.
- Dobrze mamo - odparła blondynka. - a wam? - zapytała nakładając sobie na talerz sałatkę owocową.
- Także dobrze...miło, że się zapytałaś kochanie - dokończyła uśmiechając się  - Ino, a może wybierzemy się na zakupy razem? - zapytała - Sasuke także może się z nami wybrać. - spojrzała na chłopaka.
- Myślę, że ja nie będę wam przeszkadzać więc zostanę w domu i odpocznę troszkę - odezwał się mężczyzna popijając kawę i konsumując dalej śniadanie. 
- Ależ kochanie jedź z nami - przekonywała go blondynka, ale chłopak nie zmienił zdania. W tym momencie do jadali weszła Sakura z nie zbyt ciekawą mina. Miała na sobie kolorowe leginsy w jakieś wzorki do tego luźną tunikę na krótki rękaw w kolorze jasno bladego różu zakrywająca troszkę pupy i lekko prześwitującą ,a pod tym stanik w kolorze oranżadowym, czerwone balerinki i kilka dodatków. Włosy miała rozpuszczone w lekkie fale co dodawało jej wdzięku i uroku.
- Dzień dobry wszystkim - przywitała się i usiadła do stołu.
- Witaj córeczko - przywitała się matka.
- I jak Ino zdecydowałaś się?- zapytała Ganma.
- Tak  to świetny pomysł - odpowiedziała spoglądając na swojego chłopaka bardzo wesoła.
- Dobrze. Rin także pojedzie z nami prawda ? - spojrzała na swą siostrę.
- Oczywiście kochana - zgodziła się. - Córeczko a ty może także pójdziesz?
- Przepraszam mamuś, ale nie mam ochoty - odpowiedziała Sakura jedząc płatki.  Chłopak przyglądał się jej co nie spodobało się jego dziewczynie.
- A to dlaczego ? - zapytała Rin - Coś Ci dolega ?  - marudziła jej matka.
- Nie mamo wszystko dobrze. - zapewniła ją na co matce ulżyło. - Tylko jestem zmęczona i chciałam bym zrobić małe porządki w domu.
- A przez to, że ostatnie czasy ciągle tylko siedzisz w domu  ucząc się lub zajmując się fundacją. Wykończysz się kiedyś córeczko.
- Oj mamo przesadzasz. - powiedziała robiąc przy tym bardzo śmieszną minę. Na co jej matka uśmiechnęła się - Z moim ciałem i kondycją jest wszystko ok, a nawet lepiej - zażartowała. - Ino, a co tam u Ciebie? - zwróciła się do kuzynki.
- Wszystko dobrze po woli moja kariera modelki rozkręca się i dostaje coraz to więcej propozycji do magazynów.  Po za tym mam kochanego chłopaka.- opowiadała dumnie blondynka - prawda Sasuke? - zwróciła się do niego kładąc przy tym rękę na jego i dając całusa w policzek. On tylko przysłuchiwał się i nic nie powiedział. Sakura tylko przewróciła oczami. -  a co u ciebie? -
- U mnie po staremu studiuje i jak słyszałaś mam fundację - mówiła- po za tym wszystko układa się świetnie. - uśmiechnęła się.
- Aha...czyli nic ciekawego nie dzieje się w twoim życiu - sprostowała blondyna poprawiając swoje włosy.  Dziewczyna nic nie odpowiedziała bo i tak stwierdziła, że dalsza wymiana zdań ze swoja kuzynką nie ma sensu. Wstała posprzątała po śniadaniu wszystkie naczynia i zaniosła do zlewu. Po czym usiadła na kanapie i oglądała coś w telewizji. Rin, Genma i Ino poszły do wejścia, ponieważ wybierały się zaraz na zakupy. A Sasuke gdzieś znikł od razu po śniadaniu.
- Córeczko! - zawołała ją matka.
- Tak mamo -  obróciła się i spojrzała w jej stronę.
- To my jedziemy na zakupy dobrze - poinformowała  - i jak byś mogła wymyśl i przygotuj coś obiad. - poprosiła - Była bym ci bardzo wdzięczna. - podeszła do niej i ucałowała ją w głowę.
- Ok nie ma sprawy. Pa - pożegnała się - udanych zakupów.
- Dziękuję Pa. - odpowiedziała i wyszły. 
Sakura słyszała tylko trzask drzwi i ruszające auto.  Podczas oglądania nie wiadomo kiedy usnęła gdy się obudziła poczuła, że była czymś przykryta. Przeciągła się delikatnie jak kotka i otworzyła po woli oczy siadając.
- Jak się spało - jakiś głos zwrócił się do niej, domyśliła się kto to był.
- Dobrze i dziękuje za koc - wstała po woli składając go i kładąc na sofie. - długo spałam ? - zapytała.
- Nie jakieś 20 minut tylko - odpowiedział siedząc wygodnie i przełączając co chwile na inny kanał.
- Wiesz chciałam Cie bardzo przeprosić za moje wczorajsze zachowanie i dzisiejsze też - powiedziała.
- Nic się nie stało - odłożył pilot po czym wstał - to może zacznijmy jeszcze raz. Nazywam się Sasuke Uchiha - przedstawił się i podał jej rękę.
- Tak masz racje - uśmiechnęła się - a ja Sakura Haruno. - po czym odwzajemniła gest. W tym momencie ta dwójka poczuła nagle jakieś nie spodziewane uczucie, a ich spojrzenia spotkały się. Jednak Sakura szybko się opamiętała i wzięła swoją rękę puszczając jego. Nastała niezręczna cisza i nie wiedzieli co powiedzieć. 
- Może się czegoś napijesz - zapytała - może soku lub kawy? - zaproponowała.
- To może niech będzie sok - odpowiedział i usiadł z powrotem na sofę.
- Świetnie - skierowała się do kuchni i przyniosła na tacy dwie literatki, sok pomarańczowy i książkę kucharską. Odłożyła wszystko na stolik nalała sok i podała mu go. Usiadła na sofie wygodnie i zaczęła szukać czegoś na obiad. 
- Może ja pomogę Ci coś zrobić ? - zaoferował. 
- Ty? - zapytała spoglądając na niego.