31 maja 2012

11.Piknik

   Podróż minęła jej bardzo spokojnie. Na dworze był już wieczór zmęczona jazdą podjechała na wjazd i zgasiła samochód, po czym wysiadła i wyciągnęła swój bagaż. Po woli kierowała swe kroki do domu gdy wyszła jej matka, a zaraz za nią ojciec.
- Witaj kochanie! - podeszła do niej rodzicielka przytulając ją. - Jak podróż? Pewnie jesteś zmęczona. - stwierdziła kobieta - A co u babci i dziadka? - męczyła ją nie dając jej dojść do słowa.
- Daj jej dojść do słowa - wtrącił się ojciec i podszedł do córki,by zabrać bagaż.  - Witaj w domu córeczko.
- Dziękuję - odezwała się dziewczyna całując ojca w policzek. Sakura wraz z rodzicami weszła do domu. Gdy tylko przekroczyła próg od razu miała ochotę iść do pokoju mając nadzieję, że nie spotka swej kuzynki. Ale za ściany wyszła jej ciotka witając się z nią:
- Tatuś mógłbyś zanieść moją walizkę na górę. - poprosiła go dziewczyna uwalniając się z objęć ciotki, zaraz po tym kierując się za mężczyzną - wybaczcie mi ale jestem zmęczona  - zaraz po tym zniknęła z pola widzenia kobiet. Gdy tylko znalazła się na górze weszła do swojego pokoju zabierając od ojca bagaż, po czym on wyszedł. Sakura skierowała się do łazienki i wzięła szybką kąpiel zaraz po tym założyła na siebie czarne majtki i t-shirt z jakimś nadrukiem. Wchodząc do pokoju podeszła do walizki, by rozpakować wszystkie rzeczy. Siedząc na łóżku poczuła nagle czujesz dłonie na oczach przestraszona podskoczyła szybko odwracając się w stronę owej osoby, uradowana rzuciła mu się na szyję.
- Hej! - uśmiechnęła się zielonooka tuląc chłopaka.
- Witaj - przywitał się, delikatnie opuszczając dziewczynę na podłogę. - stęskniłem się - powiedział dalej ją tuląc, ta wyswobodziła się z jego uścisku uśmiechając się.
- Jak tam idzie budowa? - zapytała wracając do poprzednich czynności.
- Dobrze można powiedzieć, że jesteśmy prawie w połowie a nawet dalej. - stwierdził siadając na łóżku obok dziewczyny.
- To świetnie - ucieszyła się Sakura.- A jak tam.... Ty i Ino - zapytała troszkę smutna. Chłopak zaczerpnął powietrza bardzo bojąc się tego jak zareaguje zaraz różowo włosa na wiadomość.
- Dobrze, nie długo....- zamilkł nie mogąc wydusić kolejnego słowa.
- Co nie długo? - zapytała patrząc na chłopaka.
- Nic tak mi się tylko powiedziało....że Ino nie długo wraca do domu - troszkę skłamał próbując utrzymać normalny wyraz twarzy.
- Okejj...? - przytaknęła dziewczyna dziwnie na niego patrząc. - i to było to? - stwierdziła.
- Tak. Sakura wybierzesz się ze mną jutro na mały piknik? - zaproponował ciemnowłosy - bo wiesz mam wolny dzień i pomyślałem, że mogli byśmy go razem spędzić.
- No nie wiem Sasuke czy to dobry pomysł - odpowiedziała nie pewnie.
- Nie daj się prosić - powiedział po czym uklęknął przed dziewczyną.
- Sasuke wstań szybko - zaśmiała się dziewczyna - No dobrze...- przerwała na chwilę zastanawiając się  - zgadzam się - odpowiedziała, uradowany wstał i wziął ją na ręce kręcąc się wokół.
- Postaw mnie - śmiała się, zarazem trzymając mocno chłopaka by nie spadła. Ten szczęśliwy  w końcu postawił ją. Nagle Sakurze zakręciło się w głowie i poleciała w stronę chłopaka ciągnąc go za sobą tak, że upadli na dywan. Speszona dziewczyna widząc jak blisko są ich twarze chciała obrócić ją w bok, jednak Sasuke zatrzymał ją ręką. Patrząc jej prosto w oczy pod wpływem chwili pochylił się ku niej i pocałował delikatnie, nie czując jej sprzeciwu pogłębił go. Szybko jednak opamiętał się i  wstał. Zszokowana leżała chwilę w tej samej pozycji.
- Lepiej będzie jeśli już pójdziesz - stwierdziła dziewczyna, obrócona do niego tyłem.
- Sakura jaa...- jąkał się próbując do niej podejść.
- Wyjdź...proszę - poprosiła go.
- Przepraszam - ten słysząc jej łamiący się głos zrobił krok ku niej, jednak zawahał się i wyszedł z pokoju

Wkurzony wszedł do swojej łazienki i wziął prysznic. Stał w samym ręczniku przed lustrem patrząc prosto w swoje odbicie. Przeklinał się cholernie za to co zrobił, jak mógł tak postąpić.
- Idiota ze mnie - powiedział. Zaraz po tym wyszedł z łazienki i podszedł do szafki sięgając bokserki. Założył je na siebie i usiadł na brzegu łóżka.- Jak ja jej o tym powiem, że zostanę ojcem pewnie o niczym jeszcze nie wie. Jeśli Ino wróci sama zauważy to po niej i się domyśli wszystkiego. Pewnie odtrąci mnie i znienawidzi, że ją okłamałem. A wszystko się tak układało. - z zmyśleń wyrwał go dźwięk telefonu. Wziął go do ręki po czym odebrał:
- Tak słucham - odezwał się.
- Hej Misiu -usłyszał kobiecy głos.
- Jak się czujesz? - zapytał już łagodniej.
- Dobrze ja i nasz dzidziuś - uradowała się dziewczyna. - a co u Ciebie? - stwierdziła.
- A wiesz tęsknie - skłamał. - ciągle jestem na budowie więc mam zajęcie. Kiedy wracasz?
- Za 2 miesiące - odpowiedziała - Ja będę kończyła. Kocham Cię pa. - po czym się rozłączyła. Sasuke rzucił telefon na pościel po czym sam się położył kładąc ręce pod głowę. 

Kolejny poranek, a właściwie popołudnie zapowiadało się upalnie. Sakura nie mogła spać jak, z resztą cała noc. Więc od samego rana była na nogach krzątając się po ogrodzie robiąc małe porządki i upiększając ogród kwitami, które kupiła rano. W końcu zmęczona usiadła na drewnianym krześle i nalała sobie soku, popijając go. Obejrzała cały efekt swojej pracy z którym męczyła się przez cały poranek. Zadowolona wstała i powoli kierowała się w stronę domu. Gdy już przekroczyła próg, nie wiadomo skąd stanął przed nią Uchiha. Oboje patrzyli na siebie nie widząc co powiedzieć, zapanowała nie zręczna cisza. Sasuke co jakiś czas ruszał ustami chcąc coś powiedzieć jednak od razu szybko rezygnował z tego. Dziewczyna zrobiła krok do przodu, jednak ten złapał ja rękę.
- Sakura ja....- przerwał na chwilę puszczając jej dłoń z uścisku, różowo włosa obróciła się w jego stronę obserwując go uważnie.- wiesz...chciałem Cie bardzo przeprosić za to wczoraj po prostu nie pow....- nie dane było mu dokończyć bo dziewczyna przerwała. Zbliżając się do niego i zakrywając jego usta palcem.
- To nie twoja wina Sasuke - powiedziała spokojnie dziewczyna robiąc krok do tyłu - gdyby nie moja niezdarność nic by się nie wydarzyło - odpowiedziała uśmiechając się jakby nic się nie stało. Ten stał jak słup nie rozumiejąc jej zachowania był w szoku. Sakura widząc jego minę uśmiechnęła się i obróciła idąc w stronę schodów. - A Sasuke to do 14. - przypomniała mu - bo idziemy na piknik prawda? - obróciła się do niego czekając na jego odpowiedz. Ten tylko przytaknął po chwili przybierając swoje normalnie zachowanie. Gdy tylko weszła do pokoju wykąpała się, po czym wyszła z pokoju w białej bieliźnie i sięgnęła z szafy zwiewną kolorową sukienkę na ramiączkach łączoną z tyłu na krzyż, która sięgała jej do kolan. Do tego brązowe sandałki i malutka torebkę na długim pasku.

Włosy spięła w niesfornego koczka, nałożyła na twarz krem i pomalowała rzęsy tuszem. Podeszła do komody po czym wzięła okulary. Gdy wyszła z pokoju Sasuke czekał już na nią oparty o ścianę na przeciwko jej drzwi. Wyglądał świetnie miał na sobie biały t-shirt z nadrukiem do tego dżinsowe spodenki do kolan i białe adidasy z nike. Wyprostował się nie mogąc napatrzeć się na nią.
- Wyglądasz pięknie - powiedział szczerze.
- Dziękuje - odpowiedziała lekko się rumieniąc.
- A więc idziemy.- zaproponował chłopak, po czym szybko znalazł się obok niej. Zeszli razem na dół wchodzą do salony Sakura pożegnała się ze wszystkimi i wraz z chłopakiem wyszła.
  Przez cała drogę rozmawiali o czymś, co jakiś czas śmiejąc się. Bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie świetnie się ze sobą dogadując. Gdy dojechali Sasuke wysiadł szybko obszedł auto.
- Proszę bardzo piękna - powiedział otwierając drzwi dziewczynie, ta tylko się zaśmiała i skorzystała z jego pomocy.
- Ależ dziękuje. - zaśmiała się, chłopak wyciągnął koszyk z jedzeniem i koc. Podszedł do dziewczyny i złapał ją za rękę, ta nie sprzeciwiając się ruszyła z nim. Idąc po woli i ciesząc się ze swojego towarzystwa dotarli do pięknej polany z ogromnym jeziorem.
- Ale tutaj pięknie - zachwycała się zielono oka.- Skąd znasz to miejsce? - zapytała.
- To długa historia - powiedział tajemniczo uśmiechając się do niej.


Mam nadzieje że podoba wam się notka.....piszcie co sądzicie ;) 
Pozdrawiam

8 maja 2012

10.Coś jest nie tak

   Gdy skończył wstał po czym ubrał się i wyszedł z pokoju zostawiając śpiącą i pijaną blondynkę samą. Musiał na jakiś czas odpocząć, postanowił więc zająć się sprawą o którą prosiła go jego matka. Wyszedł z domu i wsiadł do auta ruszając z piskiem opon. Wziął telefon i wybrał numer do Itachiego.
- Hej bracie - odezwał się głos w telefonie.
- Hej. Jesteś już w Tokio? - zapytał szybko jadąc samochodem.
- No już od wczoraj - powiedział
- To świetnie - uśmiechnął się pod nosem czarnooki - masz czas za godzinę - zapytał.
- No pewnie.
- Super to spotkajmy się w kafejce nie daleko naszego domu. - powiedział/
- Ok.
- To cześć - po czym się rozłączył. Skręcił w lewo po czym dojechał do parku. Wysiadł z samochodu i poszedł usiąść na ławce rozmyślając nad wszystkim. Próbował dodzwonić się do Sakury, ale nie odbierała telefonu co go troszkę zaniepokoiło i zdziwiło, że się o nią martwi mimo tego iż wcale jej nie zna. Nim się spostrzegł zbliżała się godzina spotkania z jego bratem. Szybko wstał i wsiadł do auta jadąc na wyznaczone miejsce, gdy dojechał zaparkował pojazd i wszedł do budynku siadając przy stoliku miał jeszcze troszkę czasu, więc spokojnie czekał.

Przygnębiona leżała w swoim pokoju, siedząc w nim cały dzień nie miała ochoty z nikim dzisiaj rozmawiać mimo tego, że jej matka prosiła ją kilka razy aby zeszła do nich na dół. Wstała z łóżka, ocierając łzy i podeszła do okna podnosząc telefon, zerkając na ekran. Miała mnóstwo nieodebranych połączeń od Kiby, które mało ją obchodziły. Jednak zaraz po tym spostrzegła połączenie od obcego jej numeru i wiadomość. Kiedy ją odczytała okazało się, że to Sasuke zdziwiła się. Podeszła do szklanych drzwi i otworzyła je szeroko wychodząc na balkon. po czym usiadła na drewnianej ławce wpatrując się na ogród z tyłu domu. Zamyśliła się przypominając sobie o wczorajszej nocy, po raz kolejny czując słone zły. Miała już wszystkiego serdecznie dosyć tego cierpienia i smutku, to ją po prostu niszczyło, a ona nie umiała  z tym walczyć. Poddała się, dając się w najprostszy sposób pokonać.

Siedział w kafejce czekając na niego, aż w końcu pojawił się wysoki, szczupły mężczyzna, lekko umięśniony. Oczy miał koloru czarnego jak i długie włosy, które miał związane w kitkę. Itachi wzrokiem szukał brata po czym usiadł przy stoliku obok niego. Sasuke pokazał gestem ręki, aby kelnerka przyszła, ta czym prędzej podeszła do nich i podała im karty z menu, co chwilę zerkając na braci z czego oni nie zwracali na nią uwagi. Gdy zamówili, ta oburzona zapisała zamówienie i odeszła.
- A więc...- zaczął starszy - jak Ci się układa? - zapytał.
- Dobrze....ale nie spotkałem się na zwykłe pogaduszki - odpowiedział poważnie.
- Domyślam się - powiedział.
- No właśnie, dlatego też...- przerwał na chwilę widząc kelnerkę, która podeszła do nich i postawiła im dwie kawy. - do rzeczy....potrzebuje jakiegoś zajęcia, a nasza matka poprosiła mnie abym  zajął się odbudową naszej rezydencji.- dokończył.
-  No tak - zgodził się Itachi nalewając do kawy mleko - dlatego tutaj jestem, mam dla ciebie kartę do konta na które będą przesyłane pieniądze i potrzebne papiery.
- To świetnie - powiedział upijając łyk kawy.
- A pro po czy dotarły do ciebie klucze do domu - zapytał Itachi.
- Tak. - nagle rozbrzmiał dźwięk telefonu Sasuke, ten spojrzał na ekran i odrzucił połączenie.
- Nie odebrałeś - zapytał patrząc na młodszego brata.
- To nic ważnego -odpowiedział.
- Aha. - patrzył podejrzanie na niego - To ja będę już się zbierał bo jutro wracam wieczorem, a mam kilka spraw do załatwienia. - powiedział. Sasuke zostawił pieniądze w rachunku, zaraz po tym razem z bratem wyszli kierując się każdy w swoją stronę. Zmęczony całym dniem gdy tylko przyjechał poszedł na górę do pokoju. Szybko się wykąpał i poszedł spać. 

Sakura przebudziła się czując zimny powiem na swoim ciele, zaspana otworzyła oczy rozglądając się dookoła. Szybko wstała i weszła do pokoju zamykając drzwi na balkon. Zmarznięta poszła do łazienki, wzięła gorącą kąpiel gdy skończyła weszła do pokoju założyła czarne koronkowe majtki i miały T-shirt. Zeszła po cichu na dół do kuchni i otworzyła lodówkę sięgając sałatkę owocową. Spojrzała jeszcze na zegar gdzie była 23.45 i usiadła na sofie w salonie włączając telewizor po woli zajadała sałatkę. Nim się spostrzegła była już druga w nocy szybko poszła do swojego pokoju i weszła do łóżka zasypiając.

Kilka tygodni później......
 
Udało jej się zdać studia z najlepszymi wynikami  na uczelni była z siebie cholernie dumna, że jednak dała radę je ukończyć. Teraz może w końcu zając się w pełni fundacją. Kiba nadal nie dawał jej spokoju przyjeżdżając do jej domu i dzwoniąc do niej. Z Sasuke jej relacje się polepszyły i to bardzo spędzali ze sobą bardzo dużo czasu. Podczas gdy była na wsi 2 miesiące u babci i dziadka chłopak często ją odwiedzał co bardzo ją dziwiło, ale też bardzo cieszyło.
Spakowała wszystko do walizki po czym usiadła na łóżku i wybrała szybko numer do Sasuke, po kilku sygnałach w końcu odebrał.
- Halo? - odezwał się męski głos.
- Hej. Tu Sakura - powiedziała radośnie dziewczyna - co u  Ciebie? - zapytała.
- A dobrze, nic szczególnego się nie zmieniło - powiedział poważnym tonem.
- Co masz na myśli - zdziwiona zapytała czując, że coś jest nie tak.
- Nic- skłamał próbując utrzymać normalny ton głosu. - Kiedy wracasz? - zapytał zmieniając szybko temat.
- Dzisiaj - odpowiedziała - mam nadzieje, że będziemy mogli porozmawiać troszkę ze sobą - uradowała się.
- Ja też, jeśli będzie taka możliwość. - powiedział lekko zgaszonym głosem.
-  Coś nie tak?
- Nie nie  - zaprzeczył - ja będę kończył bo jestem na budowie pa.
- Pa - rozłączyła się i wstała zabierając walizkę, po czym skierowała się na dół zastawiając bagaż na korytarzu.Weszła do kuchni gdzie siedziała jej babcia popijając kawę.Widać było, że jest ona szczupłą kobietą,  średniego wzrostu, o siwych wręcz białych włosach, które spięte były w koka, a oczy koloru nie gdyś zielonego już bardziej blade, jednak nadal pełne energii i radości z życia. Sakura bardzo ją kochała uwielbiała zawsze przyjeżdżać tutaj ze swoją matka w dzieciństwie. Babcia była jedyną osobą z która mogła tak na prawdę porozmawiać i się jej wyżalić. Dziewczyna przysiadła się do niej także nalewając sobie kawy..
- Jak się czujesz - zapytała siwowłosa.
- Dobrze babciu - odpowiedziała Sakura - już zadzwoniłam do mamy, że nie długo będę w domu, a nie chce aby się martwili o mnie.
- Jeśli tak sądzisz kochana - stwierdziła kobieta - ale wierz, że zawsze możesz na mnie liczyć. - spojrzała na dziewczynę uśmiechając się.
- Dziękuje Ci babciu - Sakura wstała i przytuliła ją. - To ja już będę się zbierać. - powiedziała wychodząc w raz z nią n dwór, dziewczyna schowała walizkę i podeszła na chwilę do staruszki.
- Uważaj na siebie i pamiętaj gdy wrócisz musisz być silna. - pouczyła ją staruszka.
- Wiem babciu - przytaknęła jej dziewczyna przytulając się do niej.
- Nie zapominaj o swoim starszym staruszku - zażartował starszy siwy mężczyzna, który zbliżał się po woli do kobiet podpierając się na lasce.
- Jak bym mogła  - stwierdziła Sakura podchodząc do niego, by się przytulić. Gdy pożegnała się z nimi, wsiadła do samochodu przekręcając kluczyki po czym ruszyła.
- Trzymajcie się - pomachała im i odjechała.

2 maja 2012

9.Przepraszam

  Gdy dojechali na miejsce chłopak wyszedł z samochodu, po czym szybko obszedł go i otworzył drzwi. Gdy ją podniósł dziewczyna poruszyła się na jego rękach i wtuliła w jego tors. Chłopak szedł z nią po woli aby jej nie obudzić, gdy doszedł do drzwi starej rezydencji jego rodziców. Wyciągnął klucze z kieszeni włożył do zamku i otworzył je. Wszedł do salonu i skierował się z dziewczyną na górę do pokoju. Położył ją na  dużym kremowym łóżku i zdjął jej buty, po czym przykrył, by nie zmarzła i poszedł do łazienki się odświeżyć. 
Sakura po woli otworzyła swoje zaspane oczy i przeciągnęła się niczym kotka na łóżku, podnosząc się do pozycji siedzącej. Rozglądała się po całym pomieszczeniu, wyglądało przytulnie ściany były koloru kremowego na środku znajdowało się duże łóżko na przeciw drzwi, a na ścianie obok dwa duże okna. Musiała przyznać, że pomieszczenie było ładne, ale widać iż stare. Nagle z drzwi na przeciwko wyszedł czarnooki chłopak w samych bokserkach. Dziewczyna widząc go pół nagiego spłonęła natychmiast rumieńcami i odwróciła głowę w bok na co chłopak się zaśmiał. Szybko podszedł do szafy, wziął spodnie i ubrał je, spoglądając na dziewczynę, która nadal miała zwróconą twarz w stronę okna.
- Jak się czujesz - zapytał, podchodząc do niej, po czym usiadł na przeciw niej.
- Dobrze - odpowiedziała i spuściła głowę w dół, po raz kolejny dając upust swym emocjom.
- Przepraszam. - powiedział spoglądając w okno. Sakura nagle spojrzała na niego zdziwiona, ocierając łzy ręką. Przysunęła się bliżej niego i pochyliła się ku niemu czując, że ma mokre policzki. - Wiesz nie powinienem się tak zachować, ale nie wiem co mnie poniosło - kontynuował - tak jakby mnie coś opętało...coś nie normalnego...nie umiem stwierdzić co....gdy Cię zobaczyłem to....- urwał nagle głośno wzdychając - chciałem Cię mieć przy sobie.... - powiedział i odwrócił głowę w jej stronę, nie mając pojęcia, że dziewczyna jest tuż obok niego. W tym momencie ich spojrzenia po raz kolejny się spotkały, oddechy drażniły ich na wzajem. Patrzyli na siebie nic nie mówiąc, Sasuke dłonią delikatnie przejechał po jej policzku i otarł jej łzy, na co różowo włosa zamknęła  oczy. Widząc jej reakcje przybliżył się i ostrożnie pocałował jej miękkie i soczyste usta, Sakura oddała jego pocałunek szybko jednak odsunęła się i wstała z łóżka.
- Zaczekaj - zatrzymał ją, łapiąc za rękę, ta spojrzała na niego pytająco - przepraszam... - powiedział i wstał przytulając ją do siebie - na mnie zawsze możesz liczyć - dokończył czując, że odwzajemniła gest.
- Może dałbyś mi jakieś ubranie? - zaproponowała, ignorując poprzednią wypowiedź - nie zbyt wygodnie czuje się tej sukience - powiedziała skrępowana.
- Oczywiście - odpowiedział i zaczął szukać czegoś w szafie - to może być? - zapytał pokazując biały T-shirt.
- Skoro tylko to masz - powiedziała i podeszła do niego zabierając bluzkę, natychmiast po tym kierując się do łazienki.
  Weszła do pomieszczenie i zamknęła je na klucz. Rozebrała się do naga i weszła pod prysznic, odkręcając wodę. Delikatne, ciepłe krople opadały na jej smukłe ciało dając ulgę i ukojenie. Dziewczyna nie wytrzymując tego wszystkiego oparła się o ścianę i spuściła głowę w dół, po czym  zsunęła się po ścianie na ziemie i zaczęła płakać. Nie umiała się pogodzić z tym co się stało, to tak bardzo bolało, całe jej serce  w środku pękło, rozsypało się na milion drobnych kawałeczków. Dalej  płacząc podsunęła kolana do siebie i oplotła je rękoma., nie miała pojęcia ile czasu tak siedzi, ale było jej dobrze. W końcu podniosła się, owinęła ręcznikiem ciało i założyła bieliznę oraz bluzkę od Sasuke. Wyszła z łazienki, po czym podeszła do okna patrząc przed siebie. Usłyszała skrzypiące drzwi i ciche kroki skierowane w jej stronę. Gdy się obróciła ujrzała Sasuke, którego się spodziewała.
- Proszę - powiedział podając jej kubek z parującą cieczą, drugi trzymając w ręce.
- Dziękuje - odpowiedziała, po czym upiła łyk, delektując się ciepłym napojem. - Wybacz, że pytam ale co to za miejsce? - spojrzała na niego wyczekując jego odpowiedzi. Chłopak spojrzał na nią, zaraz po tym uśmiechając się.
- Mój stary dom...- przerwał na chwilę - mieszkaliśmy tutaj kiedyś za nim mój ojciec założył swoją firmę i musieliśmy się stąd wyprowadzić, zbyt dużo nie pamiętam jak to było, bo miałem zaledwie kilka lat, ale wiem, że to miejsce ma dla naszej rodziny wielki sentyment - mówił patrząc na kubek. - ale dla mnie ma on także wiele wspomnień - powiedział.
- To piękne - powiedziała siadając na łóżku, następnie upijając łyk z kubka.
- Tak masz racje - zgodził się i dołączył do dziewczyny przedtem odkładając kubek. Wyciągnął telefon i spojrzał w wyświetlacz. - może warto by iść spać - zasugerował, widząc, zmęczenie na twarzy dziewczyny.
- Tak, mam serdecznie dosyć tego dnia - powiedziała  i weszła pod kołdrę. - a gdzie będziesz spać? - zapytała.
- Pójdę do pokoju obok - powiedział wstając i kierując się do drzwi. - Dobranoc - pożegnał się po czym zgasił światło i wyszedł.
- Dobranoc - odpowiedziała, kładąc się i zamykając oczy.

 Wyszedł z pokoju po czym poszedł do sypialni naprzeciwko. Rozebrał się, zostając w samych bokserkach i wszedł do łóżka. Leżał z rękoma pod głową, cały czas myśląc o zielonookiej. Ma zamiar teraz wykorzystać ta szansę, mino wszystko wie, że jest Ino. Jedna chce się zbliżyć do niej, ma ona w sobie coś co go przyciąga jak magnez. Ta jej tajemniczość lub uroda? sam nie wie ale się dowie....
 Kolejny ranek ciepłe powietrze wpadło do pokoju wraz z promieniami słońca przez okno, nie miłosiernie świecąc na jego twarz. Nie chętnie otworzył oczy i spojrzał na zegarek gdzie wskazywał 7 rano po czym wstał z łóżka i poszedł do łazienki wsiąść prysznic, gdy skończył narzucił na siebie spodnie dresowe i T-shirt. Wszedł do pokoju słysząc jakiś hałas na korytarzu, szybko poszedł w tamtą stronę. Okazało się, że to Sakura już przebrana właśnie wyszła.
- Cześć - odezwał się opierając się o futrynę, dziewczyna dynamicznie podskoczyła i obróciła w jego stronę.
- Hej...- odpowiedziała - możemy już jechać? - zapytała. Wyglądała strasznie, miała czerwone oczy od płaczu i  podkrążone. Jej twarz nie gdyś radosna wyrażała sam smutek i ból. Widząc ją w takim stanie czuł ból i żal.
- Ok . - powiedział - tylko wezmę swoje rzeczy - po czym szybko wrócił się do pokoju zabierając klucze i portfel. Gdy zeszedł na dół Sakura już stała przy drzwiach, podszedł do niej zaraz po tym wyszli z domu idąc do samochodu. Wsiedli oboje, natychmiast ruszając i kierując się do domu dziewczyny. Przez całą drogę panowała cisza, która idealnie im odpowiadała jedynie Sakura co jakiś czas wzdychała patrząc na obrazy za szybą. Gdy dojechali dziewczyna szybko wyszła i poszła na tyły domu, zrezygnowany spojrzał tylko w jej stronę i zgasił silnik od samochodu, wychodząc z niego ruszając do domu.

  Zmęczona wkradła się przez garaż do domu natychmiast po tym ściągając szpilki i po cichu wchodząc po schodach dotarła do swojego pokoju zamykając drzwi na klucz. Odetchnęła z ulgą i zrzuciła z siebie ubranie, poszła do łazienki. Stanęła przed lustrem patrząc na swoje odbicie wygadała okropnie, ale teraz nie miało to dla niej żadnego znaczenia. Weszła pod prysznic i szybko się umyła wychodząc z niego. Owinęła się ręcznikiem i poszła do pokoju siadając na łóżku zaczęła płakać. Nagle po pokoju rozległo się pukanie, a klamka u drzwi poruszyła się.
- Sakura kochanie wszystko w porządku- zapytała matka.
- Tak mamo wszystko ok - skłamała, próbując utrzymać normalny ton głosu.
- To dobrze. - powiedziała i poszła na dół.
Zielonooka wstała i podeszła do szafy wyciągając ubranie. Wytarła ciało następnie założyła czarna bieliznę i wy balsamowała ciało. Gdy skończyła narzuciła na siebie czarne krótkie spodenki, luźną niebieską koszule do tego pomarszczone popielate skarpetki prawie do kolan, podeszła do szafy i związała włosy w nie sforny koczek. Usiadła na łóżku i otworzyła swój notes przeglądając wszystko, gdy pomyślała, że ostatni tydzień nauki i męczenia się ze wszystkim w duchu odetchnęła. Zmęczona odłożyła przedmiot na szafkę i włączyła telefon miała 15 wiadomości i 50 połączeń nie odebranych od Kiby, ze złością rzuciła telefon w kąt pokoju i położyła się na łóżku myśląc o wszystkim.

 Wszedł do pokoju ściągnął z siebie bluzkę rzucając na łóżko, gdzie nie zastał swojej dziewczyny co było bardzo dziwne. Pościel nie była ruszona, a wszystko było tak za nim wyszli.Co raz to bardziej zaczynało go denerwować zachowanie blondynki, miał takie wrażenie,że on już jej teraz nie interesuje. Wzruszył tylko ramionami po czym położył się na łóżku próbując zasnąć. Pół godziny później  leżał na boku z zamkniętymi oczami. Nagle rozległ się dźwięk skrzypiących drzwi, a do pokoju weszła dziewczyna ledwo co trzymając się na nogach. Ściągnęła buty rzucając je w kąt czym prędzej położyła się na łóżku tuląc do chłopaka. Zaczęła go całować po szyi napierając coraz to bardziej na niego, ten uległ i obrócił się w jej stronę, dziewczyna pociągnęła go w swoją stronę nadal całując. Sasuke zaczął schodzić pocałunkami na szyje, wkładając ręce pod jej sukienkę. Bardzo jej się to spodobało, ten nie mogąc wytrzymać uniósł lekko dziewczynę do góry jedną ręką, drugą rozpinając zamek od sukienki po czym szybkim ruchem zdjął ją z niej rzucając gdzieś w kąt. Od garnął jej włosy na bok całując ją z tyłu szyi gdy nagle zauważył jakieś czerwone ślady. Zdenerwowany odepchnął ją lekko od siebie i wstał szybko z łóżka patrząc na nią.
- Z kim się puściłaś? - zapytał zdenerwowany. Ta zszokowana wstała w samej bieliźnie, szybko podchodząc do niego.
- Ale to nie tak...- tłumaczyła się. Nagle poczuła piekący ból na policzku. Sasuke podszedł do niej i przejechał dłonią po jej policzku.
- A jak? - zapytał patrząc na nią z pogardą.
-  Wszystko Ci zaraz wytłumaczę...- zaczęła nie pewnie - bo byłam pijana i....- przerwała cofając się o krok  w tył. Chłopak zdenerwował się i  nie panował nad sobą. Popchnął blondynkę na łóżko podchodząc do niej, po czym zdarł z niej bieliznę chcąc się z nią kochać.