12 lipca 2012

18. Co ty tam robisz?

   Byłam właśnie w łazience, gdzie brałam gorącą kąpiel. Postanowiłam się odprężyć i odświeżyć za nim wpadnie do mnie Hinata. Umyta wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem, po czym dokładnie się  nim wytarłam. Gdy tylko byłam już sucha zarzuciłam na siebie bieliznę, a następnie poszłam do pokoju i ubrałam jasne spodnie do tego czerwona koszulę w kratkę oraz białe trampki, a także kilka bransoletek. Włosy lekko wysuszone związałam wysokiego koka.

 Głodna weszłam do salony, który był przegrodzony ścianą za którą znajdowała się kuchnia i podeszłam do lodówki. Po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że nie mam nic kompletnie w lodówce co mogłabym zjeść dlatego wzięłam portfel i wyszłam z mieszkania, przed tym je zamykając. Schodziłam ze schodów i otworzyłam drzwi na zewnątrz gdy nagle wpadłam na jakiegoś wysokiego mężczyznę. Podniosłam głowę do góry w pierwszym momencie mnie sparaliżowało. Gdy zauważyłam czarne oczy, pomyślałam że to Sasuke. Na szczęście się pomyliłam. Z nie których cech jego wyglądu był do niego podobny, ponieważ miał tak samo czarne oczy i włosy. Jednak był starszy i miał inne rysy twarzy oraz dłuższe włosy związane w kitkę. Gdy tylko odwróciłam wzrok szybko wyminęłam go. Czując na sobie jego wzrok, który mnie ilustruję od góry do dołu. Przepuścił mnie i natychmiast wyszłam. Od razu wsiadłam do samochodu i ruszyłam. Zaraz po dojechaniu na miejsce wysiadłam i weszłam do marketu, po czym wzięłam koszyk i ruszyłam przed siebie.

Nie mogłem uwierzyć w to, że jej już nie ma. Siedziałem na ławce w parku i patrzyłem na krajobraz. Zastanawiało mnie to, gdzie ona teraz jest i jak się trzyma z tym wszystkim. Nagle mignęły mi się różowe włosy. Szybko wstałem i pobiegłem w kierunku gdzie je widziałem.
- Sakura...- wypowiedziałem jej imię. Gdy w końcu dogoniłem ją złapłem za rękę i obróciłem w  swoją stronę - Sak....- jednak jak się okazało to nie była ona.
- Co ty sobie wyobrażasz - oburzyła się dziewczyna.
- Przepraszam pomyliłem panią - odpowiedziałem i odszedłem w druga stronę. Nie mogę tak żyć bo po prostu zwariuję. Jak najszybciej muszę ją odnaleźć.

Po zrobieniu zakupów wróciłam szybko do domu. Gdy tylko dojechałam na miejsce wysiadłam z samochodu i wzięłam wszystkie siatki z zakupami po czym skierowałam się do mieszkania. Zmęczona zamknęłam  za sobą drzwi i weszłam do kuchni odkładając zakupy na stół. Włączyłam radio i sprawdziłam czy nie mam czegoś ważnego na telefonie. Jak się okazało dostałam SMS od Hinaty, że nie przyjdzie dzisiaj bo się nie wyrobi. Postanowiłam jej odpisać po czym wzięłam się za schowanie zakupów do szafek. Weszłam do salonu i zaczęłam zanosić wszystkie ubrania do sypialni. Zaraz po tym poukładałam wszystko w salonie, by pozbyć się pustych pudeł. Wzięła kilka z nich i miałam wychodzić, gdy podniosłam głowę znad pudeł i ujrzałam tego samego mężczyznę, co przy wejściu.
- Daj pomogę Ci. - zaproponował po czym wziął je ode mnie i zszedł na dól , by je wyrzucić. Dlatego postanowiłam poczekać na niego przy drzwiach.
- Dziękuję - odezwałam się gdy był już na górze - może wejdziesz na kawę?
- Z miłą chęcią - odparł uśmiechając się do mnie, po czym wszedł do mojego mieszkania, a ja zamknęłam drzwi.
- Siadaj - wskazałam mu na biała skórzaną sofę na której usiadł, a ja podreptałam do kuchni aby wstawić wodę - czego się napijesz? - zawołałam z kuchni.
- Kawy - odpowiedział mi natychmiast. Gdy w końcu zagotowała się woda nalałam do kubków wodę i położyłam je na tacę. Weszłam z powrotem do salonu i położyłam wszystko na stoliku, po czym odniosłam tace z powrotem. W końcu usiadłam na fotelu i uśmiechnęłam się do niego cukrując kawę.
- A więc co Cię do mnie sprowadza? - zapytałam.
- Chciałem poznać nową sąsiadkę o której wszyscy mówią - odparł na co ja prawię się zakrztusiłam.
- Co proszę? - zapytałam przecierając usta opuszkami placów.
- Żartowałem - zaśmiał się - ależ miałaś minę - powiedział wesoły.
- Bardzo śmieszne.
- Ale tak na serio to chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie dzisiaj. - powiedział popijając kawę.
- To nic takiego .
- Tak ale mogłem przynajmniej coś powiedzieć - przerwał na chwilę. - A może poznam twoje imię.
- Ah... - zaśmiałam się - jestem Sakura Haruno - odparłam.
- Miło mi Itachi Uchiha - i nagle świat stanął w miejscu gdy usłyszałam jego nazwisko. - Ty jesteś córką Rin Haruno? - zapytał, na co ja jedynie pokiwałam głową. - wydoroślałaś Sakuroo...
- Znasz mnie? - zapytałam nie mogąc uwierzyć, że on może być jego bratem.
- Pewnie, że tak kiedyś często bywałem z moją mamą u was.
- Aha. Ale ja Cię nie kojarzę - odpowiedziałam zasmucona. - mam pytanie.
- Słucham więc - oparł się o oparcie i patrzył na mnie wyczekująco.
- Znasz Sasuke? - w końcu zebrałam się i zapytałam.
- No pewnie - odparł - to mój brat.  - no pięknie pomyślałam. - Jego też nie kojarzysz?
- To znaczy?
- Przecież razem w dzieciństwie byliście nie rozłączni. - powiedział a mnie aż zamurowało.
- To nie możliwe - zaprzeczałam wszystkiemu co się dowiedziałam.
- Nawet przysięgliście coś sobie. - przerwał na chwilę i siedział jakby nad czymś rozmyślał - ale wiesz.... - odezwał się po chwili -  ja mam to nagrane sami mnie o to poprosiliście.
- To było kiedyś i nie ważne.
- Widać bardzo się zmieniłaś wisienko - pokręcił z smutną miną.
- Zbyt dużo przeszłam - odparłam. Nagle poczułam, że przed nim mogę się wygadać. - Mogę Ci coś powiedzieć? - zapytałam.
- No pewnie.
- A więc może nie kojarzę Sasuke z tamtych lat ale...- urwałam na chwilę patrząc na niego -  teraz znam go i zbyt wiele ostatnio przez niego wycierpiałam.
- Eh...- wypuścił powietrze z ust. - on także ostatnio cierpi.
- Dlaczego?
- Bo po prostu do końca życia będzie nie szczęśliwy. - powiedział smętnie - masz może wino? - zapytał. To pytanie kompletnie zbiło mnie z tropu. No ale cóż sama nabrałam ochoty na coś mocniejszego.
- No coś się znajdzie. -odparłam i wstałam zabierając ze sobą brudne kubki. Weszłam do kuchni i sięgnęłam z szafy dwa kieliszki i wino pól słodki czerwone, które podarowała mi moja babcia.
- Proszę - położyłam na stoliku butelkę, a sama usiadłam obok niego.
- Widzę, że już się nie krępujesz przy mnie  - stwierdził i wziął wino, by je otworzyć.
 
Po drodze wstąpiłem do sklepu i kupiłem zgrzewkę piwa. Chciałem w jakiś sposób nie myśleć o niej i wpadłem na pomysł, że alkohol mi w tym pomoże i zaspokoi moje smutki. Znudzony wróciłem  do domu, gdzie nadal przebywam u państwa Haruno. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka zamykając je za sobą.
 Zauważyłem, że nie ma nikogo w domu, a jedyne co zastałem to karteczkę, która była skierowana do mnie z informacją, że wrócą dopiero jutro.Zgniotłem papierek i rzuciłem nim w ścianę ze złości. usiadłem od razu na sofie i włączyłem tv. Bez sensu od kilku minut przełączałem kanały, aż w końcu znalazłem coś ciekawego. Lekko pijany wziąłem komórkę do ręki i wybrałem numer do mego brata. Po dłuższym czekaniu w końcu odebrał.
- Halo.
- Hej to ja Sasuke.
- Coś chciałeś? - zapytał dość wesołym głosem.
- Tak dzwonię - odparłem.
- Ahaaa.
- Nie tak na serio to może wpadniesz do mnie?
- No nie wiem. - powiedział - nie ma mnie w domu - zaśmiał się.
- Wszystko Ok? - zdziwiłem się zachowaniem.
- Nie wszystko dobrze - nagle w tle usłyszałem czyiś śmiech - Itachi kończą tą rozmowę - wtrącił się jakiś głos, a raczej kobiecy głos. - kończę wisienko. - co to za zdrobnienie pomyślałem. Ale zaraz nagle coś mnie olśniło.
- Itachi z kim tam jesteś.
- Z dziewczyną. - odparł wesoły.
- Przepraszam bardzo - odezwał się kobiecy głos cały czas chichocząc  - ale Itachi nie może teraz rozmawiać.
- A z kim rozmawiam?
- Z Sakurą - powiedziała poważnym głosem, ale coś jej nie wyszło. I nagle w tym momencie mnie zamurowało Sakura i mój brat.
- Sakura co ty tam robisz? - zdenerwowany uniosłem głos.
- A co Cie to obchodzi - uniosła się - po za tym z kim ja rozmawiam?
- Z Sasuke.....

3 komentarze:

  1. A to się Sasuś zdziwił :) Kobieto pisz szybko kolejny rozdział! :) nocia boska :*

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaa... Pisz szybko nexta:-* Hay

    OdpowiedzUsuń
  3. aaa haha dobre sie usmialam..dawaj nastepna:)

    OdpowiedzUsuń