6 sierpnia 2012

22. Kolacja

   Po dojechaniu na miejsce zaparkowałam samochód na podjeździe. Spojrzałam jeszcze tylko przelotnię na Saia i uśmiechnęłam się do niego. Z ciekawością wyjrzałam przez szybę i ujrzałam duży dom ze ślicznym ogrodem. Od razu potem oboje wysiedliśmy i skierowaliśmy się do jego domu. Nie pewnie nacisnęłam na dzwonek, gdzie po krótszej chwili w drzwiach ukazała się starsza kobieta. Z uśmiechem na twarzy patrzyła na nas po czym szczęśliwa podeszła do niego i przytuliła.
- Sai kochanie - uśmiechnięta trzymała go za rękę - w końcu wróciłeś.
- Witaj - odwzajemnił jej uśmiech patrząc na nią. - mamo to jest Sakura - wskazał na mnie, po czym kobieta także spojrzała w moją stronę.
- Miło mi panią poznać -odezwałam się do niej z uśmiechem.
- Mi także dziecko - podeszła do mnie i przytuliła. Co bardzo mnie zdziwiło. Spojrzałam zaskoczona na Saia, który rozbawiony patrzył na mnie, a ja oswoiłam się i odwzajemniłam uścisk. - wchodźcie - wskazała nam gestem ręki abyśmy weszli do środka. Gdy tylko znaleźliśmy się w środku było widać, że dom jest bardzo zadbany i czysty, a także świetnie urządzony.
- Polubiła Cię - wyszeptał mi na ucho, stojąc tuż za mną. Na co ja jedynie zachichotałam
- Chodźcie - poganiała nas prowadząc do salonu. - Usiądźcie, a ja zaraz wrócę.
- Dobrze.
- I co sądzisz o mojej mamie? - zapytał rozsiadając się na brązowej sofie.
- Jest bardzo miła - odparłam.
- A więc synu opowiadaj co u ciebie? - zwróciła się do niego jego matka, która weszła z powrotem do salonu kierując się w naszą stronę.
- A wiesz dobrze. Załatwiłem wszystkie potrzebne sprawy związane z sesją. - odparł
- To świenie. - zachwyciła się.
- Przeproszę was ale pójdę się odświeżyć - spojrzał na mnie z uśmiechem i odszedł. Ja jedynie z przerażeniem odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam się do jego mamy.
- Od kiedy się znacie? - zwróciła się do mnie.
- Od 2 miesięcy.
- Długo - stwierdziła. Jednak rozmowę przerwała nam jakaś starsza gosposia, która przyniosła kawę i coś do picia. Spragniona wzięłam filiżankę  i upiłam spory łyk ciepłej cieczy delektując się jej smakiem. - To jesteście razem. Tak? - spojrzała na mnie. Na samo to pytanie prawie się zakrztusiłam. - Wszystko dobrze?
- Tak. - powiedziałam, po czym przetarłam delikatnie opuszkami palców dolną wargę - ale my jesteśmy przyjaciółmi - wyjaśniłam jej wszystko, aby nie było porozumień.

Znajdowałem się właśnie na tarasie z Ino, która  siedziała wraz ze mną na ławce wtulone w  moje ramiona. Nadal w moich myślach krążyła Sakura jednak coraz mniej. Próbowałem teraz skupić się tylko i wyłącznie na mojej rodzinie.
- Kochanie.
- Tak? - spojrzałem na nią gładząc jej ramiona.
- Jak sądzisz to będzie chłopiec czy dziewczynka? - zapytała głucho masując dłonią brzuch, który był już lekko widoczny.
- Chłopiec - odparłem - będzie podobny do mnie z wyglądu z pięknymi niebieskimi oczami.
- A może to będzie dziewczyna - podniosła się i spojrzała na mnie - z ślicznymi blond loczkami i czarnymi oczami.
- Może. Ważne aby było zdrowe - stwierdziłem.
- Masz rację - zgodziła się ze mną  i wtuliła się we mnie plecami. teraz kiedy wiem, że będę ojcem skupię się tylko na tym aby na nowo pokochać mą dziewczynę i dziecko, które się spodziewa.

Gdy tylko jego mama wyszła z domu znudzona już czekaniem na Saia postanowiłam porozglądać się troszkę po salonie. Właśnie stałam przy komodzie i przyglądałam się fotografii na której był jakieś małżeństwo i dwoje dzieci. Po dłuższych przemyśleniach stwierdziłam, że to za pewnie jego rodzice, on. I brat? O dziwo nigdy mi o nim nie wspomniał, a wiemy o sobie wszystko.
- Już jestem - usłyszałam jego głos, który rozniósł się po pomieszczeniu.
- Nigdy mi nie mówiłeś, że masz brata? - odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na niego gniewnym wzrokiem w ręce trzymając fotografię.
- Wiem - przytaknął. Zatrzymując się tuż przede mną. Z wyrzutem spojrzałam na niego, czekając na jakie kolwiek wyjaśnienia.
- A więc - popędzałam go.
- To bolesny temat dla naszej rodziny - odparł i podszedł do mnie krok bliżej zabierając zdjęcie.
- Przepraszam - odezwałam się po chwili. W tym momencie poczułam się strasznie głupio.
- Nie masz za co. Nic nie wiedziałaś - ominął mnie i odstawił fotografię na miejsce. - To co zbieramy się? - uśmiechnął się do mnie.
- Tak - przytaknęłam głową. - Ale wiesz.....
- Nie ma żadnego ale  - przerwał mi i złapał za rękę ciągnąc w stronę wyjścia. Dopiero teraz zauważyłam, że był ubrany w ciemne dżinsy i białą koszulę z długimi rękawami, które miał do połowy podwinięte. Nim się obejrzałam staliśmy już koło samochodu, a Sai otwierał drzwi od strony pasażera.
- Wsiadaj - poganiał mnie wskazując ręką.
- Ale... - spojrzałam na niego zaskoczona.
- Pozwól, że ja poprowadzę - odparł z uśmiechem.
- No dobrze - odwzajemniłam uśmiech i zajęłam miejsce.
Po dojechaniu na miejsce od razu udaliśmy się na wybrane piętro. Gdy tylko winda się otworzyła wyszliśmy z niej i stanęliśmy przed moimi drzwiami. Od razu potem zaczęłam grzebać w mej torebce w poszukiwaniu kluczy.
- Co jest? - zwrócił się do Sai.
- Chyba nie mam kluczy - stwierdziłam ochrypniętym głosem.
- No ładnie - podszedł do mnie - daj mi to.
- Są? - zapytałam. Patrząc na niego z przejęciem.
- Są - podniósł lekko głos machając mi kluczami przed twarzą. Natychmiast je od niego zabrałam i pokazałam język po czym otworzyłam drzwi wpuszczając go do środka. Powiesiłam torebkę na wieszaku i weszłam do kuchni.
- Chcesz coś do picia? - zapytałam.
- Sok może być - odpowiedział.
- Ok - odparłam  i zaniosłam do salonu napój. - Rozgość się, a ja pójdę się naszykować.
- Dobrze - zaśmiał się i  rozsiadł na sofie. Po czym ja udałam się natychmiast do mojego pokoju.
Weszłam do łazienki i weszłam po prysznic. Gdy tylko się umyłam i owinęłam szczelnie ręcznikiem wzięłam się za suszenie włosów. Po skończeniu nałożyłam puder na twarz i pomalowałam rzęsy jednak najpierw podkreśliłam oczy czarną kredką. Jeszcze tylko wyprostowałam szybko włosy. Zaraz po tym wysmarowałam całe ciało balsamem i weszłam z powrotem do mojego pokoju. Podeszłam do szafy i otworzyłam ją zastanawiając się co ubrać. Po przemyśleniu wybrałam jasno beżową sukienkę i beżowe szpilki. Założyłam tylko do tego pierścionek z dużym kamieniem i podobne kolczyki.
Gotowa weszłam do salonu. Spojrzałam na Saia, który wpatrzony w telewizor nie zwrócił na mnie uwagi dlatego kiedy krząknęłam poderwał się i obrócił w moją stronę.
- Wyglądasz pięknie - uśmiechnął się kierując w moją stronę.
- Naprawdę? - spojrzałam na niego podejrzliwie.
- Oczywiście.
- Dziękuję - odparłam i pokazałam mu język.
- To co jedziemy? - zapytał stając tuż obok mnie.
- Pewnie tylko wezmę torebkę - powiedziałam i podeszłam do komody sięgając owy przedmiot. Gdy w końcu ją znalazłam wsadziłam do niej potrzebne rzeczy. Obije wyszliśmy, bym mogła zamknąć drzwi gdzie zaraz po tym wjechaliśmy na dół i wyszliśmy na zewnątrz idąc do samochodu.
- Wszystko dobrze? - spojrzałam na niego.
- No tak... - obrócił się w moją stronę - a dlaczego pytasz?
- Wyglądasz jakbyś się denerwował przed kolacją u mnie. - zażartowałam.
- No wiesz....tak troszkę - podrapał się głupkowato z tyłu głowy na co ja wybuchnęłam śmiechem.
- Ale nie ma czym - odparłam i podeszłam do drzwi od strony pasażera. - kieruj? - spojrzałam na niego i rzuciłam mu klucze prze auto i wsiadłam do środka.

Ubrany w ciemną koszulę i ciemne spodnie siedziałem na dole w salonie na sofie, gdzie wraz z ojcem Sakury oglądałem film, który właśnie leciał. Zniecierpliwiony czekałam na Ino, która nadal była do góry i szykowała się na kolacje, która ma odbyć się z okazji urodzin ojca Sakury, a później także małe świętowanie kończące się zapewne opiciem  i zgonem na całą noc. Widać było, że obie kobiety są bardzo zaangażowane w szykowanie posiłku bo od samego rana biegały po kuchni nie wpuszczając nikogo. Podniosłem się z zajmowanego miejsca i skierowałem  w stronę korytarza.
- Nie radze - odezwał się ojciec Sakury patrząc na film.
- Tam się nie wybieram - odparłem i odszedł. Byłem już na schodach, gdy na górze ukazała się Ino ubrana w zwiewną granatową sukienkę sięgającą przed kolana ze złotymi  ramiączkami i pomarszczeniem, które znajdowało się pod jej piersiami dając swobodę jej brzuchowi do tego miała ubrane złote sandałki na szpilce. Po woli zeszła na dół i zatrzymała się przede mną składając na mych ustach pocałunek.
- Wyglądasz ślicznie.
- Dziękuję. Ty też - uśmiechnęła się do mnie i złapała za rękę  ciągnąc w stronę kuchni.
- O nie ja tam nie wchodzę - zatrzymałem się i skierowałem w inną stronę.
- No chodź.
- Ok - odparłem po czym poszedłem za nią.

Wysiadłam z samochodu i wzięłam prezent po czym wraz z Saiem skierowałam się w stronę wejścia. Gdy znaleźliśmy się po drzwiami nacisnęłam na dzwonek. Kiedy tylko się otworzyły ujrzałam w nich moją mamę.
- Witaj - przywitała mnie.
- Hej mamuś. - podeszłam do niej i ucałowałam w policzek po czym weszłam do środka.
- Idź dalej - odezwała się  do mnie  i wskazała ręką
- Wyglądasz elegancko - zaśmiałam się i weszłam do salonu gdzie stał mój tata, od razu podeszłam do niego.
- Wszystkiego Najlepszego - ucałowałam go i wręczyłam mu prezent.
- Dziękuję - uśmiechnął się - a to kto? - zapytał patrząc za mnie.
- Ach tak - zaśmiałam się i stanęłam obok brązowowłosego.  - mamo, tato to Sai. Mój znajomy.
- Miło mi - przywitał się z nimi. Nagle za rogu wyszła Ino i Sasuke. Odruchowo spojrzałam na nich i od razu zauważyłam, że patrzy na mnie. Jednak nagle jego wzrok zwrócił się na mojego przyjaciela mierząc od góry do dołu.
- Witajcie - przywitałam się z nimi.
- Hej Saki - uśmiechnęła się Ino.
- Coś nie tak? - zwróciłam się do Sasuke.
- A coś ma być - odparł chłodno, aż mnie przeszły ciarki.

3 komentarze:

  1. Ale pies ogrodnika z tego Saska on może mieć narzeczoną i dziecko a Sakura ma być sama. Dobrze że przyprowadziła Saia na przyjęcie niech Sasuke będzie zazdrosny :D notka świetna mam nadzieję że kolejna pojawi się szybko :) pozdrawiam Lilka901 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jak zakonczy sie to przyjecie... notka genialna. Czekam niecierpliwie na nexta:) pozdrawiam Moni;)

    OdpowiedzUsuń
  3. gdzie ta kolejna notka?? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń