27 sierpnia 2012

24.Pocałunek

Nie spodziewałem się jej słów tym bardziej teraz. Zaskoczony tą cala sytuacją wpatrywałem się na nią swymi karymi tęczówkami. Właśnie teraz analizowałem wszystko w głowie co się dzieje. Nie spodziewanie przejechała swymi drobnymi palcami po mej klatce piersiowej. Przez co po całym mym ciele przeszły ciarki i zrobiło mi się gorącą. Odruchowo spojrzałem w  jej piękne zielone oczy, które są jak dwa szmaragdy i zatopiłem się w nich przez moment odlatując.
- No dalej - wyszeptała mi do ucha drażniąc mnie swym miarowym oddechem przy szyi, tym samym przywracając mnie na ziemię.
- Nie mogę - sprzeciwiłem się jej. Co anjwidoczniej jej się nie spodobało, ponieważ na jej twarzy pojawiła się mina nie zadowolenia. Mimo woli na mej twarzy pojawił się nikły uśmiech, który zaraz znikł. Nie spodziewanie poczułem jej miękkie, soczyste usta, które smakowały jak...hmmm maliny. Słodkie maliny. Przez dłuższą chwilę walczyłem sam ze sobą, gdy w końcu poddałem się i zacząłem oddawać pocałunki. Po chwili jednak to ja przejąłem inicjatywę i schodziłem pocałunkami coraz to niżej.Kiedy zatrzymałem się na jej pięknych piersiach, postanowiłem napawać się przez chwilę ich widokiem. W końcu  i tam składałem me pocałunki na zmianę, masując przez materiał jej piersi. Po czym z powrotem wróciłem do jej ust. Ale nagle otrząsnąłem się i odsunąłem od niej.
- Nie - odezwałem się po chwili i podniosłem z miejsca.
- Ale dlaczego? - spoglądała na mnie podpierając się na łokciach. Kiedy tak na nią patrzyłem widziałem w jej oczach pożądanie i namiętność.
- Bo jesteś pijana a ja nie chcę Cię wykorzystać żebyś później miała mi to za złe - odparłem i wziąłem ją na ręce. Po cichu wszedłem wraz z nią w mych ramionach do domu i skierowałem się na górę. Gdy udało mi się bez problemu wejść wraz z nią po schodach już po chwili znalazłem się w jej  pokoju. Delikatnie ułożyłem ją  na łóżku i zdjąłem jej balerinki. Chwilę później gdy została w samej bieliźnie okryłem ją kołdrą i wyszedłem z pokoju.


O poranku gdy się przebudziłam spostrzegłam, że mam na sobie tylko bieliznę. Po czym zaczęłam analizować gdzie się znajduje. Gdy mniej więcej wszystko do mnie dotarło podniosłam do pozycji siedzącej czego pożałowałam, ponieważ poczułam ogromny ból głowy. Z okropnym bólem położyłam się  znowu na poduszkę i obróciłam na bok w stronę okna kiedy nagle oślepiły mnie promienie słońca sprawiając jeszcze większy ból. Z miną męczennika wstałam ostrożnie z łóżka i poczłapałam od razu do łazienki. Już po chwili zrzuciłam z siebie bieliznę i weszłam pod prysznic, odkręcając korek z zimną wodą. Pozwoliłam sobie aby przez chwilę mogłam się obudzić i załagodzić ten cały ból chodź troszkę. Stałam w spokoju z głowa zwróconą do góry, kiedy nagle wszystkie wzorjsze wspomnienie zaczęły docierać do mnie z ogromną prędkością. I to właśnie wtedy uświadomiłam sobie co się stało i  w jaki sposób znalazłam się w moim pokoju.W szybkim tempie wyszła z pod prysznica i owinięta jedynie ręcznikiem weszła do pokoju. Narzuciła
jasne jeansy różową bojówkę i luźny sweterek rozpinany i różowe szpilki. Po czym pognałam szybko na dół poszukać Sasuke.


Gdy znalazłam się na dole weszłam do salonu gdzie zastałam wszystkich przy stoliku. Każdy spojrzał się w moją stronę, aż mi się głupio zrobiło dlatego bez chwili zastanowienia usiadłam na kerześle obok Saia. Pech chciał, że akurat na przeciw Sasuke. Zażenowana i zawstydzona wczorajszym moim wybrykiem nie umiałam spojrzeć na niego dlatego cały czas siedziałam ze spuszczona głową wcale się nie odzywając.
- A więc co chce cie do picia.- odezwała się ciocia. 
- Kawę - odparł każdy za siebie. Widać było, że co nie którzy jeszcze się nie obudzili po wczorajszym piciu.
- Kiedy wracacie do domu? - zwrócił się tata do mej babci.
- Myślę, że dziś wieczorem. - uśmiechnęła się.
- To ja was odwiozę - odezwałam się po chwili. 
- Dobrze. Ale myślałam, że to Sasuke nas odwiezie. - dodała spoglądając na niego.- oczywiście jeśli to nie będzie kłopot.
- Oczywiście, że nie.
- No ale kochana możesz jechać z nim - dodał dziadek. A ja jedynie spojrzałam na Sasuke, który w tym momencie także mi się przyglądał.
- Pomyśle. - Po chwili w przyszła ciocia wraz z mamą. Które podały kawę i ciasto. Resztę dnia minęło nam bardzo dobrze.

Po czasie spędzonym z rodziną Ino udałem się na górę, aby odświeżyć. Gdy znalazłem się w swoim pokoju. nagle rozległo się pukanie do drzwi. Bez zastanowienia podszedłem do nich i otworzyłem je gdzie ujrzałem w nich babcie Sakury. Bardzo mnie zaskoczyła tym, że przyszła do mnie.  
- Możemy porozmawiać? - odezwała się po chwili. Ja jedynie kiwnąłem głową i wpuściłem ją do środka po czym wskazałem, by usiadła na fotelu, a sam usiadłem na drugim na przeciw niej.
- A więc o co chodzi? 
- Mam pewną propozycje do ciebie i sądzę, że zgodzisz się na nią - odparła zagadkowo.
- A dokładniej.
- Chce abyś wziął kilka ubrań swoich, kiedy będziesz nas odwoził ponieważ chce abyście zostali u nas kilka dni.
- Tylko, że Sakura się nie zgodzi - stwierdziłem.
- Zgodzi się. Ja już wszystko wymyśliłam. 
- No dobrze trzymam panią za słowo. 

Po miłym spędzeniu czasu pomogłam posprzątać wszystko ze stołu postanowiłam wyjść troszkę na zewnątrz. dlatego wybrałam się do ogrodu. Szłam zamyślona gdy nagle poczułam czyjś uścisk. Odruchowo odwróciłam się w stronę tej osoby. Okazało się, że to Sai mnie zaczepił.
- Co tutaj robisz? - zapytała się go dalej idąc ścieżką, która prowadziła do mego ulubionego miejsca.
- Szukałem Cię z tego co wiem to nie długo wyjeżdżasz. 
- No tak. - przytakłam mu.
- Przeszedłem się pożegnać bo zaraz wracam do domu - odparł do chwili milczenia. 
- Tak szybko? - obróciłam się w jego stronę zatrzymując. 
- Przecież nie długo wyjeżdżasz, prawda? - powiedział spokojnie, lecz ja wyczułam w jego głosie smutek.
- Ale wrócę - uśmiechnęłam się do niego klepiąc go w ramie.
- Wiem.
- Co jest? - spojrzałam na niego i pociągnęłam go za sobą. Kiedy znaleźliśmy się koło drzewa usiadłam wraz z nim na ławce. - mów.
- Co mam powiedzieć?.
- Co Ci leży. - uśmiechnęłam się do niego aby go wesprzeć jakoś. Lecz jego zachowanie było bardzo dziwne.
- Nic mi nie jest - odparł - a teraz przepraszam Cię ale będę się zbierał. - po czym poniósł się i ruszył w stronę domu.
- Poczekaj - wstałam za nim i złapałam go za rękę. - proszę Cię - ściszyłam lekko głos patrząc na niego. On jedynie nic nie powiedział tylko zbiył się do mnie. Przez co ja puściłam jego rękę w nadzei, że porozmawiamy. Jednak wszystko potoczylo się inaczej. Sai zbliżył się do mnie po czym nie spodziewanie mnie pocałował. Byłam w kompletnym szoku, ponieważ nie spodziewałam się tego. Delikatnie przysunął się do mnie i czule całował mnie. Nie byłam pewna czy powinnam oddać tego pocałunku.Jednak cały czas stałam zaskoczona. Nie wiem kiedy oderwał się ode mnie, a moje ciało zapragnęło więcej. No ale jednak rozum przewyższał.
- Przepraszam - odezwał się po chwili cały czas patrząc w me oczy. Dotknął delikatnie mego policzka i odszedł. A ja sama zostałam nie mogąc przyswoić tego co się właśnie stało. Kiedy tylko oprzytomniałam odruchowo spojrzałam gdzie odchodzi i dotknęłam swych ust opuszkami palców.

Spakowałem potrzebne rzeczy do walizki i zszedłem do garażu, by ją schować. Gdy tylko to zrobiłem wyszedłem tylnym wyjściem do ogrodu. Miałem już wyjść gdy ujrzałem Sakurę z nim i stanąłem jak wryty tym o zobaczyłem. Oni się właśnie całowali. Na sam ten widok zawrzało we mnie, aż miałem ochotę podejść do niego i obić mu tą buźkę. Jednak musiałem się hamować ze względu na obietnice którą złożyłem. Nie mogłem patrzeć na tą sytuację dlatego wyszedłem na zewnątrz i wszedłem przez taras do domu. Miałem nadzieję, że mnie nie widzieli.
Gdy znalazłem się w salonie poszedłem do kuchni i nalazłem sobie soku, który wypiłem za jednym łykiem. Po czym włożyłem szklane naczynie do zlewu i skierowałem się w stronę schodów. 
- Kochanie gdzie idziesz? - usłyszałem za sobą głos Ino.
- Do pokoju chcę wypocząć. - odparłem i obróciłem się w stronę blondynki, która stała oparta o ścianę.
- Może razem będzie odpoczywać? - zapytała podchodząc do mnie i przytulając się.
- No dobrze.
- Kochany jesteś - spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się do niej. Na co ona zbliżyła się do mnie i pocałowała.

Gdy tylko pożegnałam się z rodzicami. Postanowiłam zadzwonić po taksówkę i jechać do domu, aby się przygotować.Mimo tego, że Sasuke proponował podwieś mnie do domu nie chciałam z nim teraz przebywać nie po tym co się stało. Kilka minut później w końcu się pojawił się mój transport. dlatego wyszłam i skierowałam się do samochodu, by wsiąść. Nie mogła nadal uwierzyć w to co się stało. Musze z nim porozmawiać o tym co się stało. Przecież jesteśmy przyjaciółmi nie rozumiem dlaczego to wszystko posuwa się w złym kierunku. A do tego jeszcze to co się wydarzyło z Sasuke. Przytłacza mnie to wszystko.
- Jesteśmy - odezwał się mężczyzna, który wuyrwął mnie z rozmyśleń.
- Ah tak - odparłam z uśmiechem po czym wręczyłam mu pieniądze  - dziękuję - dodałam i zamknęłam drzwi. Obróciłam się w stronę budynku i ruszyłam do domu.

1 komentarz: