15 czerwca 2012

14. Obiad

A więc tak na wstępnie chciałam powiedzieć, że postanowiłam coś zmienić w tym opowiadaniu. Dlatego stwierdziłam, iż wszystko będzie opisywane z perspektywy widzenia Sasuke i  Sakury. Znajdą się także monety gdzie będzie wszystko pisane jako trzecia osoba.
A teraz zapraszam na kolejny rozdział.


   Gdy tylko Itachi wszedł do samochodu przekręciłem kluczyk i ruszyłem z parkingu. Bardzo się obawiałem dzisiejszego obiadu z rodzicami. W końcu postanowiłem im powiedzieć, ze Ino jest w ciąży, a ja jestem ojcem tego dziecka. Z drugiej strony miałem takie wrażenie jakby to nie było prawdą no ale niestety się stało. Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie mój brat, który najwidoczniej coś do mnie mówił.
 - Sasuke czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zwrócił się do mnie, widać było, że nie był zbyt zadowolony - co się z tobą dzieje? - kolejne pytanie.
- Słucham  - odparłem - a po za tym wszystko jest ok - stwierdziłem skupiając się na drodze. Nim się spostrzegłem dojechaliśmy na miejsce, co jeszcze bardziej mnie podenerwowało. Jednak próbowałem  zachowywać spokój. Mimo tego, że w środku zżerały mnie nerwy. Wziąłem głęboki oddech po czym wysiadłem z samochodu zaraz po Itachim. Włożyłem kluczyki do zamka i już miałem go przekręcić, gdy spojrzałem na brata.
- Sasuke - zwrócił się do mnie stojąc po drugiej stronie - zamierzasz powiedzieć rodzicom dzisiaj o Ino? - zapytał, a ja momentalnie zdrętwiałem.
- Co masz na myśli? - spojrzałem na niego, próbując się czegoś dowiedzieć.
- No wiesz o co chodzi... - odpowiedział tajemniczo, co mnie podirytowało.
- Możesz jaśniej - powiedziałem pośpieszając go, w między czasie zamknąłem auto i skierowałem kroki w stronę restauracji idąc wraz z bratem.
- No chodzi mi o nią i dziecko - odpowiedział prosto z mostu ze spokojem.
- Skąd wiesz? - wypaliłem szybko nie myśląc co powiedziałem, będąc w szoku.
- Domyśliłem się - stwierdził z sarkazmem w głosie, zaraz przybierając normalną barwę głosu - po prostu z ciekawości odczytałem ostatnio wiadomość na budowie od Ino.
- Nie wiem  - odparłem szczerze - cholernie boje się ich reakcji, a czeka mnie jeszcze rozmowa z kimś innym - powiedziałem i przyśpieszyłem kroku, zaraz za mną także Itchi, który więcej o nic nie pytał. Gdy weszliśmy do restauracji od razu podszedł do nas jakich mężczyzna w czarnym graniaku wyglądający na około 25 lat z ciemnymi krótko obciętymi włosami o ciemnej karnacji, który zaprowadził nas do stolika przy którym siedzieli już nasi rodzice. Oboje wstali i spojrzeli  na nas, natomiast ja z bratem wymieniliśmy tylko spojrzenia między sobą.  Nasza rodzicielka podeszła do nas i przywitała się z nami, zaraz po niej po także nasz ojciec., po czym usiedliśmy przy stole. Lekko zdenerwowany siedziałem przy stoliku więc wziąłem menu z jedzeniem i po dłuższym zastanawianiu w końcu wybrałem.
- A więc wybrali państwo - zwrócił się do nas jakiś kelner, trzymając w ręku jakiś notesik i coś do pisania.
- Tak  - odpowiedział ojciec - poproszę dwa razy sałatkę grecką do tego lekko wysmażony kotlet i ziemniaczki z sosem i białe wino - powiedział i odłożył kartkę na stolik, a mężczyzna posłusznie wszystko zanotował - a wy zwrócił się do nas.
- Ja poproszę to samo -odpowiedział. Ja także nie zastanawiając się zamówiłem to co wszyscy, byłem troszkę zdenerwowany tym obiadem co najwyraźniej zauważyła moja rodzicielka, która od dłuższego czasu mi się przyglądała.Lekko spięty oparłem się o oparcie od krzesła i wypuściłem ciężkie powietrze, co pomogło mi w pewnym stopniu się rozluźnić. Po dłuższej ciszy postanowiłem w końcu zebrac w sobie dowagę i powiedzieć im jakiej sytuacji jestem.
- A więc muszę wam coś powiedzieć....
- Coś się stało synu -  przerwała mi matka.
- W pewnym stopniu tak - odparłem - wiedzcie, że jestem z Ino prawda? Ale nie dawno dowiedziałem się pewnej rzeczy, która bardzo mnie zszokowała jak pewnie i was też zdziwi.
- Może najpierw ja coś powiem - wtrącił się ojciec, jednak przerwał na monet, gdyż przyszedł kelner z posiłkiem. 
- Życzę smacznego - powiedział mężczyzna po czym  odszedł. 
-  A więc jak wiecie Sasuke - spojrzał teraz na mnie - pilnował ostatnio prac w naszym starym domu, aby go odnowić. I dlatego mam dla was oby wiadomość iż postanowiliśmy się tutaj przeprowadzić na stałe - oświadczył, co mnie bardzo ucieszył.
- To świetnie - odezwał się Itachi.
- Ale mamy nadzieję z ojcem, że wy także tam zamieszkacie - powiedziała.
- No pewnie na mnie możecie liczyć - odpowiedziałem -  a ty bracie?
- Pewnie, dużo wspomnień mam z tego miejsca. 
- A więc wznieśmy toast. - powiedział nas staruszek po czym wstał i wziął kieliszek do reki, jak my wszyscy - Więc chce wznieść toast za początek, a także dalsze życie w naszym odnowionym domu - wszyscy ponieśliśmy w geście toastu kieliszki, zaraz po tym napiłem się wina czując w ustach lekko gorzki za razem słodki smak cieczy. 
- Chcę wam powiedzieć iż Ino spodziewa się dziecka - wypaliłem szybko na co zapadła cisza a rodzice spojrzeli  na mnie będąc w szoku. - które ma ze mną - odparłem na koniec.
- Ale synu wy macie za ledwie 20 lat, co z waszą przyszłością - mówiła przejęta matka. Itachi oczywiście nic nie mówił tylko siedział w ciszy popijając wino. Poczułem się jakoś okropnie gdy spojrzałem na ojca, który patrzył na mnie tym swoim wzrokiem. Wiem, że w tym momencie go zwiodłem i przepadłem na całej lini.
- Jak mogłeś być taki nie rozważny i lekko myślny! - wzburzył się nagle - co masz teraz zamiar zrobić? - zapytał. 
- Nie wiem, cały czas myślę nad tym.
- A to na pewno twoje dziecko - zapytała mnie moja matka. Nie spodziewałem się takiego pytania z jej strony co mnie zdziwiło, jak mi nasz wszystkich.
- Tego nie wiem - odparłem upijając łyk trunku na rozluźnienie. 
- Wiem jaka ona jest. I dobrze wiesz synu, że nie przepadamy za nią . - zamilkła na chwilę. -  Ale nie teraz jest pora na rozmowy tego typu - odparła ze spokojem. Czasami ja podziwiam, jak może być taka spokojna. - A teraz jedzmy.
- Masz rację. - przytaknął jej ojciec.
- Słyszałam, że mieszkasz u rodziny Haruno.?
- Tak są bardzo mili.
- A co tam u Rin? Jak się trzyma.
- Dobrze, pytała o ciebie - odparłem. 
- Muszę ją odwiedzić - powiedziała. Resztę obiadu rozmawialiśmy, o różnych sprawach. Nim się spostrzegłem była już 19. Podniosłem się z zajmowanego miejsca i wziąłem kluczyki podchodząc do mamy.
- Jedziesz już? -  zapytała wstając i przytulając się do mnie.
-0 tak mamuś. Mam dużo jutro na głowie - odparłem po czym odsunąłem się  od niej i pocałowałem w  policzek, zarz po tym podałem ojcu rękę na pożegnanie, spoglądając na Itachiego.
- O mnie się nie martw wrócę taksówką - doprał po czym wyszedłem z budynku i wsiadłem do samochodu ruszając do domu.

 Byłam już strasznie zmęczona ,a literki na kartach po prostu mi się zlewały. Odruchowo spojrzałam na zegar, który stał na biurku, gdzie wskazywał godzinę 19.15. Czułam jak boli mnie kark, od tej samej pozycji w której byłam przez kilka godzin. Po woli oparłam się o fotel i rozmasowałam bolące mnie miejsce, po czym wstałam i podeszłam do szafki kładąc wypełnione papiery na półkę. Spakowałam wszystko do torebki i stanęłam obok wieszaka zabierając sweterek, wychodząc z fundacji. Po woli skierowałam swe kroki do samochodu, by jak najszybciej znaleźć się w domu. Wsiadłam szybko do auta i przekręciłam kluczyki ruszając. Przemieszczałam  ulice Tokio,  które zaczynały tętnić życiem a większość ludzi, jak i ja stała w prze ogromnych korkach. W końcu wjechałam na swoją ulicę, mijając przeróżnych ludzi. Gdy tylko znalazłam się przy naszej posesji wjechałam na wjazd zaraz potem do garażu. Po woli wygramoliłam się i wzięłam wszystkie rzeczy idąc po schodach na parter. Wyszłam tylnym wejściem z piwnicy i po cichu przeszłam idąc po schodach.. 
- ....Ona musi wiedzieć!....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz