31 maja 2012

11.Piknik

   Podróż minęła jej bardzo spokojnie. Na dworze był już wieczór zmęczona jazdą podjechała na wjazd i zgasiła samochód, po czym wysiadła i wyciągnęła swój bagaż. Po woli kierowała swe kroki do domu gdy wyszła jej matka, a zaraz za nią ojciec.
- Witaj kochanie! - podeszła do niej rodzicielka przytulając ją. - Jak podróż? Pewnie jesteś zmęczona. - stwierdziła kobieta - A co u babci i dziadka? - męczyła ją nie dając jej dojść do słowa.
- Daj jej dojść do słowa - wtrącił się ojciec i podszedł do córki,by zabrać bagaż.  - Witaj w domu córeczko.
- Dziękuję - odezwała się dziewczyna całując ojca w policzek. Sakura wraz z rodzicami weszła do domu. Gdy tylko przekroczyła próg od razu miała ochotę iść do pokoju mając nadzieję, że nie spotka swej kuzynki. Ale za ściany wyszła jej ciotka witając się z nią:
- Tatuś mógłbyś zanieść moją walizkę na górę. - poprosiła go dziewczyna uwalniając się z objęć ciotki, zaraz po tym kierując się za mężczyzną - wybaczcie mi ale jestem zmęczona  - zaraz po tym zniknęła z pola widzenia kobiet. Gdy tylko znalazła się na górze weszła do swojego pokoju zabierając od ojca bagaż, po czym on wyszedł. Sakura skierowała się do łazienki i wzięła szybką kąpiel zaraz po tym założyła na siebie czarne majtki i t-shirt z jakimś nadrukiem. Wchodząc do pokoju podeszła do walizki, by rozpakować wszystkie rzeczy. Siedząc na łóżku poczuła nagle czujesz dłonie na oczach przestraszona podskoczyła szybko odwracając się w stronę owej osoby, uradowana rzuciła mu się na szyję.
- Hej! - uśmiechnęła się zielonooka tuląc chłopaka.
- Witaj - przywitał się, delikatnie opuszczając dziewczynę na podłogę. - stęskniłem się - powiedział dalej ją tuląc, ta wyswobodziła się z jego uścisku uśmiechając się.
- Jak tam idzie budowa? - zapytała wracając do poprzednich czynności.
- Dobrze można powiedzieć, że jesteśmy prawie w połowie a nawet dalej. - stwierdził siadając na łóżku obok dziewczyny.
- To świetnie - ucieszyła się Sakura.- A jak tam.... Ty i Ino - zapytała troszkę smutna. Chłopak zaczerpnął powietrza bardzo bojąc się tego jak zareaguje zaraz różowo włosa na wiadomość.
- Dobrze, nie długo....- zamilkł nie mogąc wydusić kolejnego słowa.
- Co nie długo? - zapytała patrząc na chłopaka.
- Nic tak mi się tylko powiedziało....że Ino nie długo wraca do domu - troszkę skłamał próbując utrzymać normalny wyraz twarzy.
- Okejj...? - przytaknęła dziewczyna dziwnie na niego patrząc. - i to było to? - stwierdziła.
- Tak. Sakura wybierzesz się ze mną jutro na mały piknik? - zaproponował ciemnowłosy - bo wiesz mam wolny dzień i pomyślałem, że mogli byśmy go razem spędzić.
- No nie wiem Sasuke czy to dobry pomysł - odpowiedziała nie pewnie.
- Nie daj się prosić - powiedział po czym uklęknął przed dziewczyną.
- Sasuke wstań szybko - zaśmiała się dziewczyna - No dobrze...- przerwała na chwilę zastanawiając się  - zgadzam się - odpowiedziała, uradowany wstał i wziął ją na ręce kręcąc się wokół.
- Postaw mnie - śmiała się, zarazem trzymając mocno chłopaka by nie spadła. Ten szczęśliwy  w końcu postawił ją. Nagle Sakurze zakręciło się w głowie i poleciała w stronę chłopaka ciągnąc go za sobą tak, że upadli na dywan. Speszona dziewczyna widząc jak blisko są ich twarze chciała obrócić ją w bok, jednak Sasuke zatrzymał ją ręką. Patrząc jej prosto w oczy pod wpływem chwili pochylił się ku niej i pocałował delikatnie, nie czując jej sprzeciwu pogłębił go. Szybko jednak opamiętał się i  wstał. Zszokowana leżała chwilę w tej samej pozycji.
- Lepiej będzie jeśli już pójdziesz - stwierdziła dziewczyna, obrócona do niego tyłem.
- Sakura jaa...- jąkał się próbując do niej podejść.
- Wyjdź...proszę - poprosiła go.
- Przepraszam - ten słysząc jej łamiący się głos zrobił krok ku niej, jednak zawahał się i wyszedł z pokoju

Wkurzony wszedł do swojej łazienki i wziął prysznic. Stał w samym ręczniku przed lustrem patrząc prosto w swoje odbicie. Przeklinał się cholernie za to co zrobił, jak mógł tak postąpić.
- Idiota ze mnie - powiedział. Zaraz po tym wyszedł z łazienki i podszedł do szafki sięgając bokserki. Założył je na siebie i usiadł na brzegu łóżka.- Jak ja jej o tym powiem, że zostanę ojcem pewnie o niczym jeszcze nie wie. Jeśli Ino wróci sama zauważy to po niej i się domyśli wszystkiego. Pewnie odtrąci mnie i znienawidzi, że ją okłamałem. A wszystko się tak układało. - z zmyśleń wyrwał go dźwięk telefonu. Wziął go do ręki po czym odebrał:
- Tak słucham - odezwał się.
- Hej Misiu -usłyszał kobiecy głos.
- Jak się czujesz? - zapytał już łagodniej.
- Dobrze ja i nasz dzidziuś - uradowała się dziewczyna. - a co u Ciebie? - stwierdziła.
- A wiesz tęsknie - skłamał. - ciągle jestem na budowie więc mam zajęcie. Kiedy wracasz?
- Za 2 miesiące - odpowiedziała - Ja będę kończyła. Kocham Cię pa. - po czym się rozłączyła. Sasuke rzucił telefon na pościel po czym sam się położył kładąc ręce pod głowę. 

Kolejny poranek, a właściwie popołudnie zapowiadało się upalnie. Sakura nie mogła spać jak, z resztą cała noc. Więc od samego rana była na nogach krzątając się po ogrodzie robiąc małe porządki i upiększając ogród kwitami, które kupiła rano. W końcu zmęczona usiadła na drewnianym krześle i nalała sobie soku, popijając go. Obejrzała cały efekt swojej pracy z którym męczyła się przez cały poranek. Zadowolona wstała i powoli kierowała się w stronę domu. Gdy już przekroczyła próg, nie wiadomo skąd stanął przed nią Uchiha. Oboje patrzyli na siebie nie widząc co powiedzieć, zapanowała nie zręczna cisza. Sasuke co jakiś czas ruszał ustami chcąc coś powiedzieć jednak od razu szybko rezygnował z tego. Dziewczyna zrobiła krok do przodu, jednak ten złapał ja rękę.
- Sakura ja....- przerwał na chwilę puszczając jej dłoń z uścisku, różowo włosa obróciła się w jego stronę obserwując go uważnie.- wiesz...chciałem Cie bardzo przeprosić za to wczoraj po prostu nie pow....- nie dane było mu dokończyć bo dziewczyna przerwała. Zbliżając się do niego i zakrywając jego usta palcem.
- To nie twoja wina Sasuke - powiedziała spokojnie dziewczyna robiąc krok do tyłu - gdyby nie moja niezdarność nic by się nie wydarzyło - odpowiedziała uśmiechając się jakby nic się nie stało. Ten stał jak słup nie rozumiejąc jej zachowania był w szoku. Sakura widząc jego minę uśmiechnęła się i obróciła idąc w stronę schodów. - A Sasuke to do 14. - przypomniała mu - bo idziemy na piknik prawda? - obróciła się do niego czekając na jego odpowiedz. Ten tylko przytaknął po chwili przybierając swoje normalnie zachowanie. Gdy tylko weszła do pokoju wykąpała się, po czym wyszła z pokoju w białej bieliźnie i sięgnęła z szafy zwiewną kolorową sukienkę na ramiączkach łączoną z tyłu na krzyż, która sięgała jej do kolan. Do tego brązowe sandałki i malutka torebkę na długim pasku.

Włosy spięła w niesfornego koczka, nałożyła na twarz krem i pomalowała rzęsy tuszem. Podeszła do komody po czym wzięła okulary. Gdy wyszła z pokoju Sasuke czekał już na nią oparty o ścianę na przeciwko jej drzwi. Wyglądał świetnie miał na sobie biały t-shirt z nadrukiem do tego dżinsowe spodenki do kolan i białe adidasy z nike. Wyprostował się nie mogąc napatrzeć się na nią.
- Wyglądasz pięknie - powiedział szczerze.
- Dziękuje - odpowiedziała lekko się rumieniąc.
- A więc idziemy.- zaproponował chłopak, po czym szybko znalazł się obok niej. Zeszli razem na dół wchodzą do salony Sakura pożegnała się ze wszystkimi i wraz z chłopakiem wyszła.
  Przez cała drogę rozmawiali o czymś, co jakiś czas śmiejąc się. Bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie świetnie się ze sobą dogadując. Gdy dojechali Sasuke wysiadł szybko obszedł auto.
- Proszę bardzo piękna - powiedział otwierając drzwi dziewczynie, ta tylko się zaśmiała i skorzystała z jego pomocy.
- Ależ dziękuje. - zaśmiała się, chłopak wyciągnął koszyk z jedzeniem i koc. Podszedł do dziewczyny i złapał ją za rękę, ta nie sprzeciwiając się ruszyła z nim. Idąc po woli i ciesząc się ze swojego towarzystwa dotarli do pięknej polany z ogromnym jeziorem.
- Ale tutaj pięknie - zachwycała się zielono oka.- Skąd znasz to miejsce? - zapytała.
- To długa historia - powiedział tajemniczo uśmiechając się do niej.


Mam nadzieje że podoba wam się notka.....piszcie co sądzicie ;) 
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz